26 grudnia nad ranem mieszkańcy Europy Środkowej dostrzegli dziwny, jasny obłok nad wschodnim horyzontem. Początkowo nie było wiadomo, co wywołało ten niecodzienny widok, ale z czasem okazało się, że jest on pozostałością po testach rosyjskiej rakiety balistycznej RS-12(M) Topol-M.
O dziwnym obłoku donosili w mediach społecznościowych miłośnicy astronomii z Austrii, Węgier, Rumunii oraz Polski. Chmura wyraźnie odcinała się na tle ciemnego nieba świecąc srebrzystym blaskiem i zachowywała się jak rozszerzające się gazy wylotowe rakiety kosmicznej.
Jak pisze Karol Wójcicki w tekście opublikowanym na łamach „Gazety Wyborczej” – „rakieta musiała się znajdować bardzo wysoko - na wysokości co najmniej kilkuset kilometrów, bo gazy były oświetlone i widoczne z terenu Polski o 4 nad ranem, gdy Słońce znajdowało się jeszcze ok. 30 stopni pod horyzontem”.
Dopiero kilka godzin po pierwszych obserwacjach tajemniczego obłoku rosyjska agencja informacyjna TASS poinformowała o przeprowadzeniu testowego startu międzykontynentalnej rakiety balistycznej RS-12(M) Topol-M. Start miał miejsce z bazy wojskowej Kapustin Jar znajdującej się w obwodzie astrachańskim. „Celem startu było wypróbowanie przyszłościowego wyposażenia bojowego międzykontynentalnych rakiet balistycznych” – czytamy w komunikacie TASS.
Луганск, а вы сегодня такое видели? Шо це було? pic.twitter.com/ukAY5jVHQJ
— Александр Коц (@sashakots) 26 grudnia 2017
/
24 grudnia podobny obłok wywołał sensację w Kalifornii. Był on wynikiem startu rakiety Falcon 9 firmy SpaceX.