Bezprecedensowa operacja kanadyjskich lekarzy. 33-letnia pacjentka chora na mukowiscydozę żyła przez sześć dni bez płuc czekając na przeszczep. W tym czasie była podłączona do płucoserca. Ryzykowny zabieg zakończył się powodzeniem i jest to pierwszy taki przypadek na świecie.
Przypadek Melissy Benoit zapisze się na kartach historii medycyny. 33-latka była poważnie chora. Antybiotyki i urządzenia do podtrzymywania pracy niewydolnych płuc nie zdawały egzaminu. Chorowała na mukowiscydozę, a do tego przyplątała się ostra grypa. Lekarze orzekli, że kobieta nie doczeka przeszczepu. Po konsultacji z mężem, gdyż stan kobiety nie pozwalał na podjęcie przez nią decyzji, lekarze wycięli 33-latce oba płuca. Żyła przez sześć dni bez płuc, czekając na dawcę.
Sama operacja wycięcia płuc nie była łatwa i trwała dziewięć godzin. Melissa Benoit przez sześć dni żyła bez tego ważnego organu. W tym czasie była w śpiączce farmakologicznej, a funkcje płuc przejęła maszyna, która natleniała krew pacjentki. 33-latka pomyślnie przeszła przeszczep. Obecnie cieszy się dobrym zdrowiem.
– Nie mogłam w to uwierzyć. Byłam na skraju śmierci, ale udało mi się wrócić do życia. Jestem bardzo wdzięczna i szczęśliwa, że mogę być już w domu, z moją rodziną – powiedziała Melissa Benoit dziękując przy okazji lekarzom za uratowanie życia.
Do tej pory żaden lekarz nie odważył się na taki zabieg. Lekarze ze szpitala św. Michała w Toronto przetarli drogę i pokazali, że taka operacja może zakończyć się powodzeniem.
Źródło: CNN