Przejdź do treści

Im więcej mówimy o koronawirusie, tym ważniejszy nam się wydaje

Spis treści

Im więcej mówimy o koronawirusie, tym temat wydaje się nam ważniejszy. A im ważniejszy się on wydaje, tym więcej o nim mówimy, nakręcając histeryczne nastroje. Z tym paradoksem słabo sobie radzimy – powiedziała socjolożka dr Helena Chmielewska-Szlajfer. Dodała, że w mediach powinien dziś dominować klarowny przekaz, przede wszystkim nt. mycia rąk.

Dr Helena Chmielewska-Szlajfer, socjolożka z Akademii Leona Koźmińskiego, zwróciła uwagę na spiralę, którą nakręcają media – tradycyjne i społecznościowe. – Media nie tylko odzwierciedlają rzeczywistość, ale ją też tworzą. Im więcej i częściej powtarzane są informacje o koronawirusie – tym ważniejszym tematem się on nam wydaje. Z kolei im temat wydaje się ważniejszy – tym więcej o nim mówimy, nawzajem się strasząc… To ważny paradoks, z którym trudno sobie poradzić – zauważyła.

Oczekiwanie na apokalipsę

– Widać nastawienie, że „coś” złego musi się stać – powiedziała dr Chmielewska-Szlajfer komentując nastroje społeczne w Polsce w związku z koronawirusem SARS-CoV-2. Zwróciła uwagę, że ludzie wykupują maseczki i płyny antybakteryjne, a niektórzy próbują na tym zainteresowaniu zarobić. – W pewnym sensie czekamy na apokalipsę i zastanawiamy się, co się wydarzy – zaznaczyła.

Zwróciła też uwagę, że oczekiwania nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. – Jeżeli dochodzi do jakichś incydentów, dotychczas są one odosobnione. Panuje więc nade wszystko histeryczny nastrój, choć niewiele się dzieje – powiedziała.

Pytana, czy można przeciwdziałać histerycznemu nastrojowi albo zapobiec panice, socjolożka przyznała, że „panika jest jak epidemia choroby”. – Podobnie do epidemii ma ona falę wzrostową, która w końcu opada. W przypadku paniki można próbować wpłynąć na to, kiedy fala wzrostowa się skończy – dodała.

Istotna rola mediów

Według niej media powinny dziś przekazywać w pierwszej kolejności przesłanie, które jest „może aż nazbyt banalne”. – Chcemy, by ludzie myli ręce często i dokładnie. To instrukcja, którą zrozumie nawet przedszkolak – powiedziała.

Według niej do mycia rąk ludzi może przekonać nie tyle straszenie epidemią i powtarzane co chwilę statystyki śmiertelności COVID-19, co np. lekkie w formie przekazy o myciu rąk. Jako dobry przykład podaje ona zabawny wietnamski teledysk muzyczny, pokazany w jednym z popularnych amerykańskich late night shows, który w popowej formie pokazuje, jak właściwie myć ręce.

Wskazała też inne pozytywne historie pokazywane w mediach, jak np. historię matki, którą cieszy, że ludzie zaczęli się wreszcie przejmować myciem rąk. Większa dbałość o higienę pomoże jej dziecku, które ma obniżoną odporność, a tym samym jest bardziej narażone na infekcje, takie jak przeziębienie czy grypa.

Dr Helena Chmielewska-Szlajfer dodała, że w walce z rozprzestrzenianiem się choroby oraz paniki może też pomóc precyzyjne informowanie o skuteczności wielu drobnych działań każdego człowieka. Poza przekazem nt. mycia rąk czy kichania i kasłania w chusteczkę (lub w zgięcie łokcia) chodzi tu również m.in. o niekupowanie maseczek, gdy sami nie jesteśmy chorzy – czy unikanie dużych zgromadzeń.

– Powtarzane prostych wskazówek, jak dla przedszkolaka, jest być może skuteczniejsze niż wywoływanie w nas strachu informacjami o zarażeniach – podsumowała socjolożka.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

Udostępnij:

lub:

Podobne artykuły

Szansa na lek chroniący przed niemal każdym rodzajem infekcji wirusowej

Lewe czy prawe ramię? Miejsce szczepienia ma znaczenie dla odpowiedzi immunologicznej

guma do żucia

Przeciwwirusowa guma do żucia może ograniczyć rozprzestrzenianie się opryszczki i grypy

Wyróżnione artykuły

Popularne artykuły