Według nowych badań, gumowe kaczki, które umilają dzieciom kąpiel, mają swoją ciemną stronę. Naukowcy twierdzą, że te zabawki działają jak inkubatory potencjalnie groźnych bakterii i grzybów.
W naszym codziennym życiu na każdym kroku otaczają nas pułapki mogące wywoływać choroby, a przedmioty, które kojarzymy z czyszczeniem, są w rzeczywistości rajem dla patogenów. Choćby znajdująca się niemal w każdym domu gąbka do mycia naczyń już po krótkim czasie używania zawiera miliony mikrobów, w tym bliskich krewnych bakterii, które powodują zapalenie płuc czy zapalenie opon mózgowych. Więcej na ten temat w tekście: Gąbka kuchenna może być siedliskiem groźnych bakterii.
Podobnie wygląda sprawa z gumowymi kaczkami do kąpieli. Za żółtą, pozornie przyjazną fasadą, kryje się brudna, potencjalnie niebezpieczna tajemnica. Wewnątrz gumowych kaczek istnieje wymarzone środowisko dla bakterii i grzybów, które mogą wywoływać choroby.
Doniesienia amerykańskich i szwajcarskich naukowców są niepokojące, bo z zabawek tych korzystają najmłodsi. Gumowe kaczki są czymś, co kojarzy nam się ze szczęściem, śmiechem i niewinnością. Dzieci bawią się nimi, wyciskają z nich wodę, nawet wkładają je do ust.
Ciepłe, wilgotne łazienki zapewniają idealne warunki dla rozwoju bakterii i grzybów – na przykład na zasłonach prysznicowych lub za szafkami. Dotyczy to w szczególności gumowych kaczek i innych zabawek kąpielowych.
W nowym badaniu naukowcy ze Szwajcarskiego Federalnego Instytutu Nauk Wodnych i Technologii oraz (eawag) z Uniwersytetu Illinois przeanalizowali 19 gumowych kaczek do kąpieli pozyskanych ze szwajcarskich gospodarstw domowych. W przypadku sześciu nowych zabawek naśladowali rzeczywiste warunki wystawiając je na czystą oraz brudną wodę po kąpieli, zmieszaną z mydłem. Gumowe kaczki, krokodyle i inne zabawki do kąpieli pozostawały czyste niestety tylko przez krótki okres. Wyniki ich badań ukazały się w piśmie „Biofilms and Microbiomes”.
Po 11 tygodniach symulowanego użytku domowego, wszystkie zabawki zostały w laboratorium rozcięte na dwie części odsłaniając biofilm wyściełający ich wewnętrzne powierzchnie. Jednak skład środowisk biologicznych był bardzo zróżnicowany, szczególnie wśród zabawek kąpielowych z prawdziwych gospodarstw domowych, a także między dwiema grupami kontrolnymi.
Różne gatunki grzybów wykryto w większości zabawek do kąpieli narażonych na brudną wodę, a potencjalnie niebezpieczne bakterie znaleziono w 80 procentach wszystkich zabawek. Wśród nich znaleziono m.in. bakterie legionelli – wywołujące ciężką, zakaźną chorobę dróg oddechowych czy pałeczkę ropy błękitnej – związaną często z zakażeniami szpitalnymi.
Fot. eawag
Fot. eawag
Obecność niektórych bakterii i grzybów we wnętrzach zabawek zależała od jakości wody czy materiału, z jakiego były wykonane. Niskiej jakości polimery uwalniają znaczne ilości organicznych związków węgla, który jest pożywką dla bakterii. Z kolei woda z kranu zazwyczaj nie sprzyja rozwojowi drobnoustrojów.
Inne kluczowe składniki odżywcze dla bakterii, takie jak azot i fosfor, a także dodatkowe bakterie, są dostarczane przez organizm ludzki (płyny ustrojowe – mocz i pot) podczas samej kąpieli. Do tego dochodzą zanieczyszczenia zewnętrzne i środki higieny osobistej.
Jak twierdzi mikrobiolog Frederik Hammes, ekspozycje na tego typu drobnoustroje może mieć zarówno pozytywny, jak i negatywny skutek. – Taki kontakt może wzmocnić układ odpornościowy, co byłoby pozytywnym efektem, ale może również powodować infekcje oczu, uszu, a nawet przewodu pokarmowego – przyznał badacz. – Spleśniałe zabawki do kąpieli są szeroko komentowane na internetowych forach i blogach, ale do tej pory nie poświęcono im zbytniej uwagi naukowej – dodał.
Naukowcy twierdzą, że potrzeba dalszych badań, by jednoznacznie orzec, jaki wpływ tego typu patogeny mogą mieć na organizm dzieci. Radzą też regularnie czyścić zabawki po kąpieli poprzez gotowanie ich i suszenie, w celu zminimalizowania ryzyka zasiedlenia ich przez drobnoustroje.
Źródło: eawag, fot. cc-by-2.0/ Wikimedia Commons/ Gaetan Lee