Prof. Sławomir Bakier z Politechniki Białostockiej znalazł sposób na zgnilca złośliwego – zaraźliwą chorobę bakteryjną pszczół. Opracowana przez niego kompozycja lecznicza na bazie złotoporka niemiłego, grzyba z Puszczy Białowieskiej, ma szansę stać się pierwszym naturalnym środkiem na zgnilca, bez skutków ubocznych i jakiejkolwiek szkody zarówno dla pszczół, jak i dla człowieka.
Zgnilec złośliwy pszczół jest jedną z najbardziej zaraźliwych chorób zakaźnych znanych człowiekowi – czytamy w komunikacie opublikowanym na stronach internetowych Politechniki Białostockiej. Larwy pszczół otrzymują wraz z pokarmem zarodniki bakterii, przed którymi nie są w stanie się obronić i umierają. Robotnice usuwają martwy czerw z ula, zarażając się i rozprzestrzeniając chorobę na całą pszczelą rodzinę.
Zgnilec złośliwy
Zgnilca można leczyć antybiotykami lub polisulfamidami, jednak tego typu rozwiązania są zakazane na terenie Unii Europejskiej, bo związki te dostają się do miodu i mają szkodliwy wpływ na człowieka. Jedynym skutecznym sposobem jest przenoszenie niezarażonych pszczelich rodzin.
Zgnilec amerykański czy europejski, czyli złośliwy, to trudna do zatrzymania choroba, niezwykle zjadliwa i zaraźliwa. – Okazuje się, że wystarczy sześć przetrwalników, żeby zakazić larwę. Chorują przede wszystkim formy niewykształconych pszczół, a więc czerw pszczeli w postaci larw, w postaci poczwarek. Jak sama nazwa wskazuje objawia to się zamieraniem i gniciem larw – wyjaśnił prof. Bakier, dyrektor Instytutu Nauk Leśnych Politechniki Białostockiej.
Zgnilca w Polsce zwalczają z urzędu służby weterynaryjne. Ale ognisk zgnilca u pszczół w naszym kraju jest coraz więcej. Według danych Głównego Inspektora Weterynarii w 2019 r. odnotowano 260 ognisk tej choroby, w 2017 r. było ich 137.
Złotoporek niemiły
W poszukiwania rozwiązania problemu zgnilca prof. Bakier przebadał 120 gatunków grzybów. Sześć z nich wykazało aktywność względem laseczki larwy (Paenibacillus larvae) – bakterii wywołującej zgnilec złośliwy. Najsilniejszą aktywność wykazał złotoporek niemiły. To na bazie wyciągów z owocników tego grzyba białostocki naukowiec stworzył naturalną kompozycję leczniczą, której skuteczność w zwalczaniu zgnilca okazała się porównywalna do zakazanych na terenie UE antybiotyków i polisulfamidów.
Złotoporek niemiły jest grzybem rzadkim, wpisanym na Czerwoną listę roślin i grzybów Polski – listę gatunków zagrożonych wyginięciem na terenie Polski. Znaleźć go można głównie na drzewach liściastych i rośnie zarówno na martwych, jak i na żywych drzewach. Powoduje białą zgniliznę drewna
Obecnie trwają analizy sprawdzające, czy można go hodować w warunkach sztucznych. Wstępne wyniki wskazują, że byłoby to możliwe.
Bakier podkreślił, że chemizm grzybów jest dotąd mało poznany, wciąż udaje się odkrywać w ekstraktach z grzybów wiele nieznanych dotąd substancji chemicznych. – To wydaje się niemożliwe, ale tak jest – podsumował.
Starania o patent
To nie pierwsze badania nad właściwościami grzybów z Puszczy Białowieskiej. Naukowcy z Politechniki Białostockiej oraz Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku pracują nad substancjami z rzadkich grzybów, które byłyby skuteczne w leczeniu nowotworów.
Kompozycja opracowana przez prof. Bakiera czeka na patent (w Polsce, Europie i na świecie). Wniosek został złożony w maju tego roku. Prace nad rejestracją substancji potrwają około trzech lat. Prof. Sławomir Bakier opatentował już wcześniej podobną kompozycję do substancji ze złotoporka niemiłego, opartą na wyciągu brzozowym, do stosowania w profilaktyce zgnilca, którą stworzył z prof. Valerym Isidorovem również z Politechniki Białostockiej.
– To kolejny przykład działań pracowników Politechniki Białostockiej w kierunku otrzymywania medykamentów, których źródłem są nieprzebrane zasoby Puszczy Białowieskiej. Działamy dla ludzi, poprzez wykorzystywanie dostępnych zasobów naturalnych, następnie uzyskując pierwszeństwo w ich stosowaniu po opatentowaniu środka medycznego. Złotoporek niemiły okazuje się grzybem efektywnym w walce ze zgnilcem złośliwym. Oby tylko dał się hodować w warunkach sztucznych w ilościach umożliwiających jego powszechne zastosowanie w ramach otrzymanego patentu – podkreślił prof. dr hab. inż. Lech Dzienis, rektor Politechniki Białostockiej.
Źródło: Politechnika Białostocka, PAP