Badania włosów dziecka z ludu Nazca zabitego w makabrycznym rytuale tysiące lat temu na terenach dzisiejszego Peru wykazały, że młoda ofiara została odurzona, zanim trafiła pod nóż kapłana. Analizy ujawniły, że dziecko zjadło najprawdopodobniej kaktusa zawierającego psychoaktywny związek – meskalinę. Uczeni znaleźli również dowody na stosowanie innego narkotyku – ayahuaski – wśród innych zmumifikowanych osobników ludu Nazca.
Nie od dziś wiemy, że zarówno dzieci, jak i dorośli w dawnych społecznościach amerykańskich padali ofiarami rytualnych mordów. Czasem towarzyszyły temu jeszcze bardziej szokujące praktyki. Nowe światło na tę sprawę rzucają badania, w które zaangażowani byli naukowcy m.in. z Uniwersytetu Warszawskiego.
Opis i rezultaty badań ukazały się na łamach pisma „Journal of Archaeological Science” (DOI: 10.1016/j.jas.2022.105688).
Szokujące praktyki ludu Nazca
Wśród pochodzących sprzed kilku tysięcy lat zbadanych szczątków ofiar rytualnych mordów znalazła się m.in. głowa dziecka. Nie jest możliwe ustalenie jego płci, jak i dokładnego wieku, natomiast o wiele bardziej istotne jest to, jaki los je spotkał. Otóż dziecko to nie tylko zostało zabite z powodów rytualnych, ale odcięto mu również głowę, która następnie posłużyła noszącej ją przy sobie osobie za coś w rodzaju trofeum. Nie jest to jednak jedyne odkrycie dokonane w kontekście badań archeologicznych realizowanych w ramach Nazca Project.
Program tych badań realizowany jest już od długiego czasu, został bowiem rozpoczęty jeszcze w 1982 roku. W przygotowaniu jednej z najnowszych analiz im poświęconych udział brali m.in. naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego. Jedną z głównych autorek tego studium jest doktorantka Centrum Badań Andyjskich UW Dagmara Socha. Wspomniana głowa dziecka była jednym z 22 szczątków, które zostały ostatnio zbadane. Osoby, do których należały zostały pochowane w pobliżu wybrzeża Peru. W kontekście tych badań szczególnie jedno odkrycie wydaje się interesujące.
Ofiarom rytualnych mordów podawano środki halucynogenne
Naukowcy postanowili zbadać m.in. włosy ofiar rytuałów, w tym wspomnianego dziecka. W jego przypadku okazało się, że zapewne tuż przed ceremonią, w trakcie której zostało zabite, spożyło naturalny środek halucynogenny w postaci konkretnej rośliny. Jest nią kaktus San Pedro (echinopsis pachanoi). Był on wykorzystywany przez rdzenną ludność amerykańską zarówno w charakterze lekarstwa, jak i stanowił istotny element rytuałów. Kaktus ten jest jednak przede wszystkim znany z tego, że jest w stanie wywoływać bardzo silne halucynacje, zawiera bowiem meskalinę.
Na potrzeby badań pobrano próbki z czterech głów, które stały się trofeami (wśród nich 3 należały do osób dorosłych) oraz z 18 mumii zarówno osób dorosłych, jak i dzieci. Następnie przeprowadzona została analiza toksykologiczna. Wykazała ona, że w przypadku większości osób, których szczątki zostały zbadane, w pobranych od nich próbkach odkryto ślady substancji psychoaktywnych. Do ich organizmów dostały się one właśnie za pośrednictwem wspomnianego kaktusa San Pedro, ale także m.in. liści koki. Co ciekawe te ostatnie nie były w tej części Peru wtedy uprawiane, musiały zatem zostać tam sprowadzone. Dodatkowym celem badań było również określenie dróg handlowych tych roślin.
W przypadku niektórych z ofiar w próbkach znaleziono także ślady banisteriopsis caapi, czyli głównego składnika słynnej ayahuaski. Znajdują się w niej chociażby stosowane obecnie w antydepresantach harmina i harmalina. Paradoksalnie „dzięki” wszystkim tym środkom ofiary być może były przynajmniej w mniejszym stopniu świadome tego, co się z nimi stanie, chociaż podejście do śmierci w tamtej kulturze było nieco inne, niż obecnie w Europie.
Źródło: Science Alert, fot. Journal of Archaeological Science/ Dagmara Socha