Przejdź do treści

Drugi lot marsjańskiego drona Ingenuity

Spis treści

Mały dron Ingenuity z powodzeniem wykonał swój drugi, nieco bardziej śmiały lot nad powierzchnią Marsa. Śmigłowiec wzniósł się na wysokości pięciu metrów, następnie przesunął dwa metry w bok, po czym wrócił i opadł z powrotem w miejscu, z którego wystartował. Lot trwał w sumie 52 sekundy.

Pierwszy, historyczny lot na innej planecie drona Ingenuity miał miejsce w poniedziałek. Wiropłat wzniósł się wtedy na wysokość trzech metrów i utrzymał w tej pozycji przez 30 sekund, po czym opadł na powierzchnie Czerwonej Planety. Łączny czas historycznego lotu wyniósł 39,1 sekund.

Ingenuity

Dron Ingenuity jest pierwszym pojazdem latającym wysłanym na inną planetę. Ważący niecałe dwa kilogramy wiropłat wylądował na Marsie 18 lutego przyczepiony do „brzucha” łazika Perseverance. Został zaprojektowany jako maszyna testowa dla nowej technologii i nie zawiera on żadnych instrumentów naukowych. Mały, autonomiczny wiropłat ma badać Czerwoną Planetę z powietrza.

Kadłub śmigłowca ma rozmiary nieco większe od piłki do tenisa. Jego obracające się w przeciwnym kierunku płaty mogą osiągać w cienkiej marsjańskiej atmosferze prędkość prawie 3000 obrotów na minutę. To około 10 razy szybciej niż ziemskie śmigłowce.

Kontrolowany lot na Marsie jest znacznie trudniejsze niż latanie w warunkach ziemskich. Czerwona planeta ma grawitację około jednej trzeciej grawitacji ziemskiej, ale jej atmosfera ma zaledwie jeden proc. gęstości ziemskiej atmosfery na powierzchni.

Głównym celem Ingenuity jest sprawdzenie potencjału dronów w misjach kosmicznych na inne planety. Oczywistym przeznaczeniem dla tego typu maszyn są trudno dostępne miejsca, jak klify czy głębokie kratery. Mogą także spełniać rolę zwiadowców wykonując dokumentację fotograficzną terenu.

Drugi lot

W drugim starcie Ingenuity wzniósł się o dwa metry wyżej niż podczas historycznego, pierwszego lotu. Następnie mały śmigłowiec przechylił się o pięć stopni i przesunął o dwa metry w bok, po czym zatrzymał się i zawisł. Po kilku chwilach obrócił się, by skierować kamerę w różnych kierunkach. W końcu powrócił tą samą drogą i delikatnie wylądował w miejscu, z którego wystartował.

Dane telemetryczne przesłane do NASA potwierdziły, że lot i wszystkie wykonanie w nim manewry, odbyły się zgodnie z założeniami zespołu odpowiedzialnego za Ingenuity. – Uzyskane i przeanalizowane przez nas dane telemetryczne pokazują, że lot spełnił nasze oczekiwania – powiedział Bob Balaram, główny inżynier projektu Ingenuity w Jet Propulsion Laboratory. – Mamy za sobą dopiero dwa loty, co oznacza, że ​​jest jeszcze wiele do nauczenia się – dodał.

– Helikopter wystartował, zawisł w miejscu i wykonał zwrot, aby skierować kamerę w różnych kierunkach – powiedział Havard Grip, główny pilot Ingenuity. – Następnie skierował się z powrotem na środek lotniska. Brzmi prosto, ale istnieje wiele niewiadomych dotyczących latania helikopterem na Marsie – dodał.

Co dalej?

W ciągu kilku następnych dni Ingenuity prawdopodobnie wykona kolejne loty. Zarządzający projektem muszą się spieszyć. Początkiem miesiąca Ingenuity został odłączony od korpusu łazika. Do tego czasu czerpał energię do podtrzymania odpowiedniej temperatury od Perseverance, a te w kraterze Jezero, gdzie znajduje się łazik wraz z dronem, mogą spaść nawet do minus 90 st. Celsjusza, co może spowodować zamarznięcie i popękanie elementów elektrycznych oraz uszkodzenie akumulatorów drona.

Od czasu odłączenia od Perseverance mały wiropłat jest zdany wyłącznie na zapas energii w akumulatorach oraz na swoje panele słoneczne. Żywotność drona została oszacowana jeszcze przed misją na około miesiąc. Aby wszystko na Marsie działało bez zarzutu, Ingenuity musi zmagazynować na pokładzie mnóstwo energii, odpowiednio nią dysponować i jednocześnie utrzymać optymalny stan akumulatorów. Jest to kluczowe dla powodzenia misji pierwszego drona na Czerwonej Planecie.

Przed wyczerpaniem akumulatorów zarządzający misją chcą przeprowadzić jak najwięcej testów, co oznacza coraz bardziej złożone manewry. W następnych próbach zespół z NASA planuje oddalić się o około 50 metrów od lądowiska. Kolejne zabiorą Ingenuity jeszcze dalej. Ostatni z lotów ma sprawdzić, co tak naprawdę potrafi mały wiropłat. Uczeni spróbują wyciągnąć z drona wszystko, co się da, czyli rozpędzić go do maksymalnej prędkości, polecieć jak najdalej, a w locie wykonać kilka śmiałych manewrów.

Perseverance 

Głównym celem misji Perseverance na Marsie jest poszukiwanie oznak pradawnego mikrobiologicznego życia. Choć obecnie planeta jest zimna i sucha, to w odległej przeszłości, jak uważają badacze, była ciepła i wilgotna, a takie warunki mogły sprzyjać powstaniu życia.

Łazik ma także zebrać zestaw skał, które przyszła misja NASA odbierze i dostarczy na Ziemię, co jest absolutną nowością w historii eksploracji Marsa. Łazik wyposażony jest również w spektrometry rentgenowskie i ultrafioletowe do szczegółowej analizy minerałów czy w mikrofony do słuchania marsjańskich dźwięków. Ma także przeprowadzić kilka niezwykle ciekawych eksperymentów. Jeden z nich już okazał się sukcesem. MOXIE (Mars Oxygen In-Situ Resource Utilization Experiment) – jeden z instrumentów naukowych zainstalowanych na pokładzie łazika, zdołał wyprodukować pięć gramów tlenu z marsjańskiej atmosfery (więcej na ten temat w tekście: Łazik Perseverance generuje tlen z marsjańskiej atmosfery).

Źródło: NASA, fot. NASA/JPL-Caltech/ASU/MSSS

Udostępnij:

lub:

Podobne artykuły

Mars

Badania NASA sugerują, że na Marsie mogą istnieć warunki sprzyjające życiu

Słońce Maksimum aktywności słonecznej

NASA: aktywność Słońca osiągnęła maksimum

Sonda Europa Clipper wystartowała. Sprawdzi, czy na księżycu Jowisza są warunki do życia

Wyróżnione artykuły

Popularne artykuły