Dodano: 16 września 2020r.

Zwyczajny zawód, niezwyczajna praca - o młodych naukowcach z Medycznego

O pasjach, nauce i wyzwaniach w zawodzie rozmawialiśmy z czwórką młodych naukowców z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Swoimi obserwacjami podzielili się z nami: mgr Karolina Okła (Katedra i Klinika Ginekologii Onkologicznej i Ginekologii UM), dr Anna Wawruszak (Katedra i Zakład Biochemii i Biologii Molekularnej UM), dr hab. Anita Płazińska (Zakład Biofarmacji UM) oraz dr hab. Maciej Strzemski, prof. UM (Zakład Chemii Analitycznej UM) – tegoroczni stypendyści Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Zwyczajny zawód, niezwyczajna praca - o młodych naukowcach z Medycznego

 

- Skąd wzięło się u Państwa zamiłowanie do nauki?

Dr hab. Maciej Strzemski, prof. UM: Z ciekawości świata. Nigdy nie byłem zbyt pilnym uczniem, ale ciekawości mi nie brakowało i nadal nie brakuje. Jako kilkunastoletni chłopak miałem już w domu małe laboratorium, w którym nieustannie eksperymentowałem. Muszę przyznać, że kilka razy niewiele brakowało, bym stracił oczy i palce… Żadnej reakcji nie poznałem z książki, wszystkie dzięki eksperymentom. Robiłem sekcje złowionym rybom, zbierałem skamieniałości w pobliskim kamieniołomie, suszyłem rośliny do zielnika i kolekcjonowałem minerały. Tak właśnie gromadziłem wiedzę i zaspokajałem ciekawość.

Mgr Karolina Okła: Jak to z miłością często bywa, wydaje mi się, że przyszła do mnie znienacka. Nauka to piękna, ale i bardzo zazdrosna „Pani”. I jak każda Pani - nie znosi, kiedy nie poświęca jej się wystarczająco dużo czasu. Nawet jeśli zdarzają nam się trudne chwile, staram się zawsze o niej pamiętać, pielęgnować i traktować z największym szacunkiem.

Dr hab. Anita Płazińska, prof. UM: Myślę, że moi rodzice zaszczepili we mnie chęć i wewnętrzną potrzebę zgłębiania wiedzy o świecie. Opowieści o kosmosie, zjawiskach atmosferycznych, osiągnięciach naukowych i technologicznych oraz dostęp do dużej ilości książek sprzyjał rozwojowi moich zainteresowań.

- Czy idąc na studia już wiedzieli Państwo, że swoją przyszłość zawodową połączycie z pracą naukową?

Dr Anna Wawruszak: W zasadzie już od najmłodszych lat wiedziałam, że chcę pracować naukowo. Wówczas jeszcze nie do końca miałam świadomość na czym ta praca polega, bo nawet nie znałam osobiście żadnego naukowca. Co więcej, już wtedy wiedziałam, że chciałabym się realizować w obszarze nauk medycznych, co może wydawać się nieco dziwne, mając na uwadze fakt, że niemalże w 100 proc. jestem umysłem humanistycznym.

Dr hab. Anita Płazińska, prof. UM: Od kiedy pamiętam nauka dawała mi wiele satysfakcji. Dość wcześnie widziałam się w zawodzie dającym możliwość twórczej pracy, polegającej np. na opracowywaniu nowych leków, składów preparatów kosmetycznych itp. Po ukończeniu studiów przez kilka lat pracowałam w swoim zawodzie m.in. w firmie farmaceutycznej. Ale kiedy dowiedziałam się, że mam możliwość pracy w ciekawym projekcie badawczym połączonej z doktoratem, wiedziałam czym chcę się zajmować. Przyznaję, rezygnacja ze stałej pracy na rzecz pracy naukowej nie była łatwa, ale była to jedna z lepszych decyzji w moim życiu, której nigdy nie żałowałam.

- Jak wygląda Państwa codzienna praca?

Mgr Karolina Okła: Odpowiem bardzo krótko. Często zdarza mi się wychodzić z laboratorium w nocy, a czasami nawet pracuję całą noc i wychodzę nad ranem. Często jestem wtedy bardzo zmęczona, ale i szczęśliwa.

Dr Anna Wawruszak: Każdy dzień tak naprawdę jest inny. Wczoraj np. położyłam się spać o 3 w nocy, a dziś o tej samej godzinie wstałam, więc trudno jest mi opisać powtarzającą się sekwencję zdarzeń czy odnaleźć elementy rutyny. Najprostszą formą odpowiedzi byłaby prezentacja mojego kalendarza niczym Olga Tokarczuk, a z racji tego, że do Noblistki mi trochę daleko, schowam go grzecznie do szuflady. (śmiech)

Dr hab. Maciej Strzemski, prof. UM: Każdego dnia inaczej. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy i jaką drogą będę podążał. Dziś mogę pisać recenzję czyjejś publikacji, jutro odpowiadać recenzentom mojego manuskryptu, pisać projekt grantowy, wniosek patentowy lub analizować ekstrakty z rośliny, która przypadkiem wyrosła na trawniku przed moim domem i z jakiejś przyczyny mnie zainteresowała. To jest niezwykle „plastyczna” praca.

- Co Państwa fascynuje w dziedzinach, którymi się zajmujecie?

Dr Anna Wawruszak: Brak granic. A może nawet nie tyle brak, co bardzo ruchoma granica w naukach eksperymentalnych. Wiele programów czy stron internetowych nosi nawet tytuł „Nauka bez granic”, co sprawia, że zaczyna to już nieco trącić pustym frazesem. Ale tak właśnie jest... to, co jeszcze wczoraj było niewiadome, nieodkryte, było swego rodzaju ograniczeniem czy barierą, kolejnego dnia już takie nie jest. Granica ta bardzo płynnie przesuwa się dalej, a zmiany zachodzą w błyskawicznym tempie.

Dr hab. Maciej Strzemski, prof. UM: Najpiękniejsze jest odkrywanie tego, co nieznane. Wspaniałe jest również poczucie, że dopóki nie opublikuję wyników swoich badań, jestem prawdopodobnie jedynym człowiekiem na świecie, który posiada tę konkretną wiedzę. Może to trochę narcystyczne, ale tak jest. Jeśli chodzi o nauki farmaceutyczne, a w szczególności fitochemię, to fascynujące jest odkrywanie tajemnic roślin, ich ogromnego potencjału, który można wykorzystać w leczeniu ludzi.

- Z jakimi trudnościami spotykają się Państwo w codziennej pracy?

Dr hab. Maciej Strzemski, prof. UM: Z wyjątkiem tych, które stawiają przede mną tajemnice natury - niewiele. Najdotkliwsze są te związane z ograniczonymi funduszami, bo nie jest łatwo uzyskać finansowanie badań ze źródeł zewnętrznych.

Mgr Karolina Okła: Odpowiem przewrotnie. Każdą trudność „z automatu” traktuję jako wyzwanie. Tym samym od razu na samym początku eliminuję wszelkie trudności, które mają raczej wydźwięk negatywny i nie kojarzą nam się dobrze. Ale mieć wyzwania… To jest coś! W końcu kto z nas nie lubi wyzwań?

Dr hab. Anita Płazińska, prof. UM: Podczas kierowania projektem badawczym zawsze napotyka się na pewne trudności. Wynikają one głównie z opóźnień w zamówieniach i przedłużających się badań. Pewnej wprawy wymaga także organizacja współpracy pomiędzy różnymi osobami wnoszącymi wkład do wspólnego projektu.

- Czy w tej pracy jest czas na relaks? Jak spędzają Państwo wolne chwile?

Dr Anna Wawruszak: Niewiele. Na szczęście moje zainteresowania pozanaukowe w pewnym stopniu łączą się z moją pracą, ponieważ bardzo lubię podróżować, interesuję się głównie kulturą krajów Bliskiego Wschodu. Ponadto jestem wierną fanką blogów podróżniczych, książek biograficznych oraz electro swingu.

Dr hab. Maciej Strzemski, prof. UM: Gdy ktoś mnie pyta, kiedy idę na urlop, odpowiadam mu, że cały czas na nim jestem. Idąc do pracy, czuję się zupełnie inaczej niż wtedy, gdy pracowałem w aptece czy byłem nauczycielem. To, że praca naukowa jest wyczerpująca nie znaczy, że nie dostarcza energii i nie pozwala odpocząć. Z drugiej strony nigdy nie można się od niej uwolnić. Pracę zabiera się ze sobą wszędzie. To jednak nie przeszkadza, gdy się ma tę ciekawość świata. Natomiast, gdy wyjątkowo chcę się oderwać od mrówczej pracy, jadę w Tatry, by wdrapać się na jakiś szczyt, porośniętą porostami granitową ścianą.

Mgr Karolina Okła: Traktuję swoją pracę jako hobby i pasję. Wiele osób mówi mi, że trzeba mieć jakąś pasję, że praca to przecież nie hobby. Tak, nawet się z nimi zgadzam - praca to nie jest hobby. Ale co wtedy, jeśli swojej pracy nie traktujesz jako typowej pracy? Oczywiście, to nie znaczy, że nie miewam chwil zwątpienia. Bardzo często je miewam. To też nie znaczy, że nie miewam porażek. Chociaż każdą porażkę rozpatruję nie jako porażkę jako taką, ale jako lekcję i nieodzowny element mojej drogi. W tym kontekście, życzyłabym sobie mieć takich lekcji jak najwięcej. W wolnym czasie słucham ostatnio bardzo dużo audiobooków.

Dr hab. Anita Płazińska, prof. UM: W przypadku pracy naukowej trudno mówić o pracy od-do. Jeżeli ktoś wpadł już w tryby intensywnej pracy to trudno mu się uwolnić od myślenia nad danym problemem naukowym. Czasu wolnego mam niewiele, ale uwielbiam podróżować, poznawać nowe kultury, zabytki i kuchnię regionalną do tego stopnia, że jestem skłonna lecieć prawie na koniec świata, aby przez 4 dni móc podziwiać kwitnące wiśnie. Potrafiłam np. polecieć na 4 dni do Bangkoku. Poleciałam do Maroka, by spędzić noc na pustyni. W ciągu trzech dni przejechałam samochodem wschodnio-środkową część Sri Lanki, podczas której dosłownie „dotknęłam” dzikiej przyrody. Z mężem planujemy już kolejne egzotyczne podróże, w które zabierzemy tym razem nasze dzieci. Mam nadzieję, że zaszczepimy w nich ciekawość do świata.

 

Więcej o Uniwersytecie dowiecie się na stronie www.umlub.pl

 

Źródło: artykuł partnera, Na zdjęciu dr hab. Anita Płazińska (Zakład Biofarmacji UM)