Dodano: 23 września 2021r.

Muzyka rozprzestrzenia się jak wirus. Badacze ustalili najbardziej „zaraźliwy” gatunek

Niektóre melodie są zaraźliwe jak wirus, przeskakując z jednego gospodarza na drugiego w sposób podobny do patogenu. Według nowych badań, wpadające w ucho utwory, których popularność rośnie z każdym dniem, a internauci udostępniają je dalej, przypominają rozprzestrzenianie się prawdziwego wirusa. Naukowcy przeanalizowali schematy pobierania muzyki i wydają się one bardzo podobne do krzywych epidemii chorób zakaźnych, a muzyka elektroniczna wydaje się być najbardziej zaraźliwym gatunkiem ze wszystkich.

Muzyka rozprzestrzenia się jak wirus. Badacze ustalili najbardziej „zaraźliwy” gatunek

 

Dora Rosati, główna autorka badania i była absolwentka matematyki i statystyki na McMaster University w Ontario w Kanadzie, wraz z kolegami zastanawiała się, czy mogliby dowiedzieć się czegoś o tym, jak niektóre utwory muzyczne stają się popularne, używając narzędzi matematycznych, które są częściej stosowane do badania rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych.

W tym celu uczeni przeanalizowali bazę danych wycofanej już usługi strumieniowego przesyłania muzyki MixRadio. Skupiając się na 1000 najczęściej pobieranych piosenek w Wielkiej Brytanii w latach 2007-2014, zmierzyli, jak wykorzystywany przez epidemiologów tzw. model SIR (z j. ang. Susceptible, Infected, Resistant – podatny, zainfekowany, ozdrowiały) służący do obliczania rozprzestrzeniania się w populacji chorób zakaźnych, odpowiada trendom w pobieraniu utworów muzycznych na przestrzeni czasu.

Badania, opublikowane na łamach pisma „Proceedings of the Royal Society A: Mathematical, Physical and Engineering Sciences” (DOI: 10.1098/rspa.2021.0457), wykazały, że model sprawdza się równie dobrze przy opisywaniu trendów w pobieraniu muzyki, jak przy opisywaniu rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych w populacji.

Muzyka jak wirus

Naukowcy w swoich badaniach odkryli, że niektóre utwory pasują do powszechnego modelu SIR stosowanego przez epidemiologów. Powstałe przy pomocy tego modelu krzywe epidemiczne skłoniły zespół do myślenia, że ​​mogą istnieć podobne mechanizmy społeczne w przypadku rozprzestrzeniania się zarówno choroby, jak i muzyki.

„Popularne piosenki są często opisywane jako „wirusowe” lub „chwytliwe”, jakby mogły „zarażać” ludzi. Być może ten opis jest bardziej trafny niż dotąd przypuszczaliśmy. W rzeczywistości szeregi czasowe pobierania wielu popularnych piosenek, które analizujemy w tym badaniu, mają podobny kształt do szeregów czasowych dotyczących chorób zakaźnych” - czytamy w publikacji.

Model SIR został opracowany w celu uwypuklenia mechanizmów leżących u podstaw przenoszenia chorób, co oznacza, że ​​możemy go ewentualnie wykorzystać do wyciągnięcia podobnych wniosków na temat muzyki popularnej. Może to brzmieć jak szalony pomysł, ale jest to coś, co naukowcy postulują już od jakiegoś czasu.

Chociaż w melodii może być coś, co sprawia, że ​​jest bardziej prawdopodobne, że stanie się „wirusowa”, niektóre badania sugerują, że struktura społeczności również wpływa na popularność utworu. W innych badaniach, gdy ten sam zestaw muzyki był odtwarzany dla różnych grup, trudno było przewidzieć, która piosenka stanie się najbardziej popularna. Neuroobrazowanie mózgu wykazało również, że nastolatki mogą zmienić swoje zdanie na temat piosenki, gdy otrzymają opinię innych.

Badania te sugerują, że melodie stają się wirusowe tylko wtedy, gdy sama piosenka jest wystarczająco zaraźliwa i jeśli istnieją odpowiednie warunki społeczne.

Muzyka elektroniczna

W nowych badaniach, kiedy uczeni porównywali gatunki muzyczne, zidentyfikowali różne typy zachowań związanych z pobieraniem i dzieleniem się muzyką między fanami. Mimo że to muzyka pop, jak sama nazwa wskazuje, jest uważana za najpopularniejszą, to na przykład utwory muzyki elektronicznej wydawały się najszybciej zyskiwać popularność i rozprzestrzeniać się. Przynajmniej w Wielkiej Brytanii.

Autorzy uważają, że dzieje się tak dlatego, że fani elektroniki są prawdopodobnie ściślej ze sobą związani, bo jest to bardziej niszowy gatunek muzyki. Dlatego wpadający w ucho utwór przeskakuje z jedna fana na drugiego z dużo większą łatwością niż bardziej lubiane gatunki, takie jak pop.

W rezultacie hity muzyki elektronicznej przechodzą przez krótszą i szybszą „epidemię”, co oznacza, że ​​te piosenki wydają się zdobywać popularność szybciej niż te z innych gatunków i szybciej spajają podatne populacje.

Coś podobnego dzieje się, gdy zaraźliwy wirus rozprzestrzenia się w zwartej społeczności. Po pierwsze, jest przekazywany od osoby do osoby za pośrednictwem interakcji społecznych. Następnie, gdy pula podatnych osobników się wyczerpie, „epidemia” osiąga szczyt i „infekcje” zaczynają spadać.

„Pod koniec epidemii duża część populacji została już zarażona chorobą, a pod koniec okresu ekstremalnej popularności hitu, duża część populacji rozpozna konkretną piosenkę” - piszą autorzy w publikacji. Nowe odkrycia sugerują, że naprawdę możesz zarazić znajomych swoim gustem muzycznym.

Wskaźnik R dla gatunków muzyki

- Nasze badania sugerują, że wiele procesów społecznych, które napędzają rozprzestrzenianie się chorób lub analogów tych procesów, może również napędzać rozprzestrzenianie się utworów muzycznych. Mówiąc dokładniej, badania wspierają ideę, że zarówno muzyka, jak i choroby zakaźne zależą od powiązań społecznych, aby rozprzestrzeniać się w populacjach. W przypadku choroby, jeśli wejdziesz w kontakt z kimś, kto jest chory, masz szansę na zarażenie się tą chorobą. Z piosenkami wygląda to bardzo podobnie. Duża różnica polega na tym, że w przypadku utworów muzycznych niekoniecznie musi to być kontakt fizyczny – może być tak, że mój przyjaciel udostępnił fajną, nową piosenkę w swojej historii na Instagramie – wyjaśnia Rosati.

Zespół Rosati obliczył również stosowaną przez epidemiologów podstawową liczbę odtwarzania (R0) dla różnych gatunków muzycznych, czyli teoretyczną liczbę osób, której zakażony przekaże infekcję – inaczej mówiąc, ocenę zdolności choroby do rozprzestrzeniania się, przy założeniu, że populacja ma zerową odporność na infekcje i nie ma dostępu do szczepień. Wskaźnik ten informuje epidemiologów, na jakim etapie znajduje się epidemia. Gdy wskaźnik wynosi więcej niż 1, oznacza to, że jeden chory zaraża więcej niż jedną osobę.

Okazało się, że muzyka taneczna (dance) oraz liczne podgatunki metalu miały najniższą wartość na poziomie 2,8 i 3,7. Muzyka pop była bardziej transmisyjna, ale wyprzedzały ją gatunki takie jak rock i hip-hop. Muzyka elektronika miała najwyższy wskaźnik, który wyniósł 3430. Gdyby zastosować tu terminologię epidemiologiczną, można powiedzieć, że elektronika jest 190 razy bardziej zakaźna niż odra, jedna z najbardziej zaraźliwych chorób, która ma R0 około 18.

Nie oznacza to, że pobieranych jest więcej utworów muzyki elektronicznej. Raczej powoduje to szybsze rozprzestrzenianie się utworów wśród podatnej populacji fanów. Może być też tak, że pop, będący gatunkiem bardziej mainstreamowym, rozprzestrzenia się głównie za pośrednictwem bardziej pasywnych środków, takich jak radio.

- Choroby mają ograniczony sposób rozprzestrzeniania się i wymagają fizycznej interakcji – mówi dr Thomas Rawson z Imperial College London. - Powodem, dla którego możemy zobaczyć naprawdę niebotyczne R0 dla niektórych utworów, jest to, że wystarczy zrobić tweet i zarazić setkę osób. Muzykę można rozprzestrzenić znacznie szybciej niż chorobę zakaźną. Prawdopodobnie w populacji jest wiele osób, które mogą być już odporne na gatunki takie jak elektronika ze względu na ich obecne upodobania. Na przykład moja niania jest szczególnie odporna na infekcje dubstepem – dodaje.

 

Źródło: Science Alert, fot. PXfuel