Dodano: 02 sierpnia 2022r.

Kluczowe założenia dot. choroby Alzheimera są błędne? Podejrzenia o fabrykowanie dowodów

Ostatnie wiadomości dotyczące badań nad chorobą Alzheimera wywołały spore poruszenie w środowisku naukowym. Jak donosi magazyn „Science”, istnieją poważne podejrzenia, że wyniki analiz sprzed lat, na których oparto wiele ważnych badań dotyczących choroby, mogły zostać sfabrykowane. To poddaje w wątpliwość podstawowe założenia dotyczące przyczyn choroby Alzheimera.

Dłonie starszej osoby

 

Choroba Alzheimera to jedna z największych tajemnic w medycynie. Dotyka starszych osób, najczęściej po 65. roku życia, jednak zaczyna się znacznie wcześniej. Zapada na nią coraz więcej osób, a związane jest to z rosnącą długością życia. Niestety, obecnie stała się piątą najczęstszą przyczyną śmierci na całym świecie.

16 lat temu w magazynie naukowym „Science” opublikowano artykuł, który mógł przedstawiać sfałszowane dane na temat cząsteczki beta-amyloidu. To białko, które, jak dotychczas sądzono, akumuluje się w mózgu chorych na chorobę Alzheimera. Przez lata różni naukowcy ufali wynikom i opierali się na nich prowadząc własne eksperymenty. Jak się okazuje, badacze mogli opierać się na sfabrykowanych danych.

Obecnie wiodąca hipoteza głosi, że choroba Alzheimera wiąże się z gromadzeniem się w mózgu złogów blaszek beta-amyloidu. W chorobie tej występuje również koncentracja w mózgu innego białka zwanego tau. Według hipotezy złogi tych białek zakłócają normalne ścieżki komunikacji między komórkami mózgu i zaczynają gromadzić się u chorych nawet dwie dekady przed pojawieniem się charakterystycznych zaników pamięci związanych z chorobą Alzheimera.

Badania sprzed 16 lat były związane z cząsteczką beta-amyloidu. Od dziesięcioleci to właśnie na tym zagadnieniu skupiali się naukowcy. Eksperci uznają tę cząsteczkę za ważny czynnik wpływający na chorobę Alzheimera. - To prawda, że beta-amyloid odgrywa ważną rolę w mózgu i może prowadzić do demencji, ale choroba Alzheimera jest skomplikowana i wpływa na nią znacznie więcej czynników – mówi prof. Henry Paulson z Michigan Alzheimer's Disease Center.

Niedawno na łamach „Science” ukazał się artykuł autorstwa Charlesa Pillera omawiający sześciomiesięczne śledztwo dziennikarskie według którego, kluczowe rezultaty badań, na których oparto wiele innych analiz, mogły zostać sfałszowane.

Postrzeganie nauki

Praca będąca w centrum skandalu dotyczy specyficznej formy amyloidu, AB*56. Naukowcy 16 lat temu określili ją jako ważny „toksyczny” czynnik sprzyjający powstawaniu blaszek beta-amyloidu.

- Jestem bardziej zaniepokojony tym, co wiadomość o fałszerstwie może zrobić z publicznym postrzeganiem nauki, niż z naszą zdolnością do postępu w walce z chorobą Alzheimera – mówi prof. Paulson. - Zwłoka w ujawnieniu fałszerstwa udowadnia, że naukowcy powinni publikować wyniki swoich badań nawet wtedy, gdy ich eksperymenty nie potwierdzają twierdzeń innego zespołu – dodaje. Podobny rodzaj publikacji nie jest szczególnie popularny w środowisku naukowym. Chodzi o badania, które wskazują, że potencjalnie „dobry” pomysł nie jest skuteczny.

Jeśli faktycznie badania z 2006 roku zostały sfałszowane, to każde kolejne prace na nich oparte zwyczajnie nie mogą dać poprawnych rezultatów. Niedawno bardzo oczekiwany nowy lek na chorobę Alzheimera o nazwie Aduhelm został zatwierdzony przez FDA, jednak jego rzeczywisty wpływ na pacjentów okazał się niewielki. Inne nowe medykamenty również nie były zbyt skuteczne. Na te niepowodzenia mogły wpłynąć sfałszowane wyniki badań sprzed lat.

Paulson zauważa, że nadal potrzebne są badania nad białkami, które tworzą różne formy beta-amyloidu. Naukowiec nie jest jednak zaskoczony niepowodzeniem leku Aduhelm. Wiązano z nim wielkie nadzieje, jednak okazało się, że nie jest skuteczny w walce z chorobą Alzheimera.

Podejrzenie o fałszerstwo

W 2021 roku do znanego neurobiologa Matthew Schraga z Vanderbilt University zgłosili się prawnicy reprezentujący firmę Cassava Sciences, która opracowała lek na chorobę Alzheimera o nazwie Simufilam. Według firmy, lek poprawia funkcje poznawcze, częściowo poprzez naprawę białka, które hamuje gromadzenie się złogów beta-amyloidu, będącego znakiem rozpoznawczym choroby Alzheimera.

Adwokaci zostali wynajęci przez dwóch innych neuronaukowców, według których niektóre badania dotyczące Simufilamu mogły zostać sfałszowane. Wystosowali oni nawet petycję do FDA. Schrag wcześniej krytykował zatwierdzenie przez FDA leku Aduhelm. Krytykował również badania nad Simufilamem twierdząc, że uczestnicy badań stanęli przed ryzykiem wystąpienia działań niepożądanych bez szans na korzyści.

Schrag wykorzystał swoją wiedzą i przeanalizował dane dotyczące działania leku. Jego uwagę zwróciły zdjęcia ilustrujące badania. Wydały mu się zmanipulowane, czemu firma oczywiście zaprzeczyła. Ale badacz przeanalizował również inne prace związane z beta-amyloidem. Jak czytamy w „Science” zidentyfikował pozornie zmienione lub zduplikowane obrazy w dziesiątkach artykułów naukowych, w tym w jednym z najważniejszych i najczęściej cytowanych badań.

Badania te ukazały się na łamach pisma „Nature” w 2006 roku. Ich pierwszym autorem jest Sylvain Lesné z University of Minnesota (UMN). To właśnie ta praca stanowi podstawę kluczowego elementu dominującej hipotezy o blaszkach beta-amyloidowych w chorobie Alzheimera, która głosi, że złogi tego białka są główną przyczyną wyniszczającej choroby. Lesné i jego koledzy odkryli podtyp beta-amyloidu i wydawali się udowadniać, że powoduje on demencję u szczurów. Jeśli wątpliwości Schraga są słuszne, odkrycia Lesné były tylko skomplikowanym mirażem.

Śledztwo „Science”

Schrag jednak unika słowa „oszustwo” w swojej krytyce pracy Lesné i nie twierdzi, że dowiódł fałszerstwa. Wymagałoby to dostępu do oryginalnych, kompletnych, niepublikowanych obrazów, a w niektórych przypadkach do surowych danych liczbowych. Sześciomiesięczne śledztwo przeprowadzone przez „Science” dostarczyło silnego wsparcia dla podejrzeń Schraga i wzbudziło pytania dotyczące badań Lesnégo.

Na prośbę „Science” kilku czołowych badaczy zajmujących się chorobą Alzheimera — w tym George Perry z University of Texas w San Antonio i John Forsayeth z University of California w San Francisco (UCSF) — dokonali przeglądu większości odkryć Schraga. Zgodzili się z jego ogólnymi wnioskami, które podają w wątpliwość setki obrazów, w tym ponad 70 zdjęć z pracy Lesnégo.

Jak czytamy w podsumowaniu z dochodzenia, wygląda na to, że autorzy jednego z najważniejszych badań w ostatnich latach dotyczących choroby Alzheimera „skomponowali figury, łącząc ze sobą części zdjęć z różnych eksperymentów”. - Uzyskane wyniki eksperymentalne mogły nie być pożądanymi wynikami, a dane mogły zostać zmienione, aby lepiej pasowały do ​​hipotezy - mówi cytowana w tekście Elisabeth Bik, biolog molekularny i znana ekspertka od analizy obrazów.

Lesné nie odpowiedział na prośby magazynu „Science” o komentarz. Rzecznik UMN oznajmił, że uniwersytet rozpatruje skargi dotyczące jego pracy.

Miliardy wyrzucone w błoto?

Wielu naukowcom wydawało się jasne, że nagromadzenie beta-amyloidu uruchamia kaskadę uszkodzeń i dysfunkcji w neuronach, powodując chorobę Alzheimera. Zahamowanie gromadzenia się złogów tego białka stało się najbardziej prawdopodobną strategią terapeutyczną. Setki prób klinicznych terapii ukierunkowanych na beta-amyloid przyniosły jednak słabe rezultaty. Tylko lek Aduhelm uzyskał aprobatę FDA, ale jego działanie nie jest zadowalające.

Jeśli analizy Schraga i dochodzenie „Science” się potwierdzą, będzie to oznaczało, że amerykańskie Narodowe Instytuty Zdrowia wydały miliardy dolarów na badania oparte o błędne założenia. Do tego należy doliczyć kwoty również liczone w miliardach dolarów, które na ten cel wyłożyły firmy farmaceutyczne.

Naukowcy, którzy rozwijają inne potencjalne przyczyny choroby Alzheimera, takie jak dysfunkcja układu odpornościowego lub stan zapalny, skarżą się, że zostali odsunięci na bok przez „mafię amyloidową”, czyli naukowców prowadzących badania oparte o teorię beta-amyloidu. Niektórzy badacze żartują, że hipoteza beta-amyloidu stała się „naukowym odpowiednikiem ptolemejskiego modelu Układu Słonecznego”, w którym Słońce i planety krążą wokół Ziemi.

Szerokie spojrzenie na chorobę Alzheimera

- Uważam, że należy poświęcić znacznie więcej uwagi innym czynnikom i białkom leżącym u podstaw demencji. Począwszy od czynników środowiskowych, poprzez układ odpornościowy, aż po specyficzne cząsteczki – wyjaśnia Paulson. - Moim zdaniem historia leku Aduhelm podkreśla konieczność dalszego poszukiwania innych metod terapii – dodaje.

Ważniejsze od badań beta-amyloidu mogą okazać się prace służące zrozumieniu procesu utraty pamięci we wczesnych stadiach choroby. Dlatego Michigan Alzheimer's Disease Center stale poszukuje osób do udziału w badaniach obejmujących wszystko: od skanów mózgu po ankiety. Każdy, kto chce się zaangażować, może zgłosić się do kliniki.

Alzheimer i inne formy demencji to skomplikowane choroby, które prawdopodobnie mają wiele złożonych przyczyn i nie są związane tylko z jedną cząsteczką beta-amyloidu. Być może chorobę należy leczyć stosując wiele terapii jednocześnie.

Istnieje wiele dowodów na to, że osoby w średnim i starszym wieku, które chcą zmniejszyć ryzyko wystąpienia demencji lub spowolnić jej początek, powinny skupić się na zdrowych nawykach, takich jak sen, odżywianie, aktywność fizyczna, zaangażowanie społeczne oraz kontrolowanie ciśnienia krwi i poziomu cholesterolu. Oczywista jest również rola edukacji prozdrowotnej.

 

Źródło: Science, University of Michigan