Wielu przedstawicieli dynastii Habsburgów, która przez stulecia rządziła w dużej części Europy, miało wyraźną deformację twarzy: nazbyt rozwiniętą żuchwę, która później stała się znana jako „szczęka Habsburga”. Badania sugerują, że ta deformacja była prawdopodobnie wynikiem wielu stuleci kojarzenia krewniaczego.
Rodzina Habsburgów to jedna z bardziej wpływowych dynastii w dziejach Europy. Przedstawiciele rodu rządzili w dużej części Starego Kontynentu, a nawet w koloniach w Afryce, Azji i w obu Amerykach. Poza ogromną władzą i wpływami skupionymi w rodzinie, dynastia zasłynęła też charakterystyczną deformacją twarzy. Tzw „szczęka Habsburga”, widoczna szczególnie u władców hiszpańskich i austriackich pochodzących z tego rodu, to wynik zbyt bliskiego pokrewieństwa – wynika z badań opublikowanych na łamach „Annals of Human Biology”.
Choć wygląd Habsburgów zastanawiał już wcześniej, a koncepcja o kojarzeniu krewniaczym nie jest nowa, to w ostatnich badaniach uczeni połączyli deformację twarzy widoczne na portretach członków rodu z analizą genetyczną stopnia pokrewieństwa w celu ustalenia, czy istnieje bezpośredni związek.
Pokolenia małżeństw wewnątrz rodziny zabezpieczały wpływy rodu w całej Europie, w tym w Hiszpanii i Austrii. Sytuacja taka trwała co najmniej 200 lat i jak twierdzą autorzy badań, do tej pory żadne analizy nie potwierdziły, czy wyraźnie wysunięty podbródek znany jako „szczęka Habsburga” był wynikiem chowu wsobnego.
- Dynastia Habsburgów była jedną z najbardziej wpływowych w Europie, ale zasłynęła też z chowu wsobnego, co było jej ostatecznym upadkiem. Po raz pierwszy pokazujemy, że istnieje wyraźny związek między kojarzeniem krewniaczym a wyglądem szczęki Habsburgów – powiedział kierujący badaniami profesor Roman Vilas z Uniwersytetu w Santiago de Compostela.
Naukowcy zaprosili do badań 10 chirurgów szczękowo-twarzowych. Ich zadaniem było przeanalizowanie deformacji twarzy z 66 portretów 15 członków dynastii Habsburgów. Pomimo różnic w stylu, portrety charakteryzują się realistycznym podejściem do ludzkiej twarzy.
Chirurdzy szukali cech, które określają tzw. prognatyzm żuchwy – nadmierne rozwinięcie żuchwy. Poszukiwali także cech, które definiują tzw. niedobór szczęki, pokrewny stan, w którym kości tworzące górną szczękę - nie rozwijają się w pełni, czego charakterystycznym objawem jest przerośnięta dolna warga. Autorzy postawili hipotezę, którą później potwierdzili, że oba te warunki są ze sobą powiązane, mają te same podstawy genetyczne i tworzą „szczękę Habsburga”.
Chirurdzy zostali poproszeni o ocenę stopnia obu deformacji twarzy dla każdego członka dynastii Habsburgów. Okazało się, że Maria Burgundzka miała najmniejszy prognatyzm żuchwy. Natomiast najbardziej widoczny był on u Filipa IV, który rządził Hiszpanią i Portugalią od 1621 do 1640 roku.
Współcześni chirurdzy określili pięciu członków dynastii królewskiej o największym stopniu deformacji. To Maksymilian I – Cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego, jego córka Małgorzata, Karol I, Filipa IV oraz Karol II.
Na podstawie analiz drzewa genealogicznego, które obejmowało 6000 osób z 20 pokoleń, uczeni ustalili, że istnieje silny związek między stopniem deformacji twarzy widocznym na obrazach a pokrewieństwem.
Wielopokoleniowe kazirodztwo doprowadziło do tzw. „szczęki Habsburga” z powodu homozygotyczności genetycznej - dziedziczenia tej samej formy genu od obojga rodziców - sugerują autorzy. Zmniejsza to sprawność genetyczną ludzi, dlatego „szczękę Habsburga” należy uznać za stan recesywny.
Autorzy badania zaznaczają jednak, że ich analizy mają swoje ograniczenia. Nie można wykluczyć, że występowanie „szczęki Habsburga” wynika z przypadkowego pojawienia się określonych cech. Sugerują jednak, że ten scenariusz jest mało prawdopodobny, ale mimo wszystko możliwy.
- Chociaż nasze badania opierają się na danych historycznych, kojarzenie krewniacze jest nadal powszechne w niektórych regionach geograficznych oraz wśród niektórych grup religijnych i etnicznych, dlatego ważne jest, aby zbadać jego skutki. Dynastia Habsburgów służy jako rodzaj ludzkiego laboratorium dla badaczy, ponieważ zakres chowu wsobnego jest tam bardzo wysoki – podkreślił Vilas.
Źródło: Live Science