Pierwszym chiński łazik marsjański Zhurong miał wyjść ze swojej wielomiesięcznej hibernacji w zeszłym miesiącu, ale chińska agencja kosmiczna wciąż milczy na temat jego statusu. Z tego powodu niektórzy badacze spekulują, że pojazd mógł nie przetrwać surowej marsjańskiej zimy i burz pyłowych.
- Nie byłoby zaskoczeniem, gdyby łazik nie wyszedł z hibernacji, ponieważ jest zasilany energią słoneczną, a mamy długą listę podobnych lądowników i łazików na Marsie, którym zabrakło mocy - mówi David Flannery, astrobiolog z Queensland University of Technology w Brisbane, który należy do zespołu pracującego nad należącym do NASA łazikiem marsjańskim Perseverance, działającym w oparciu o radioizotopowy generator termoelektryczny. W zeszłym miesiącu naukowcy pożegnali zasilany energią słoneczną lądownik NASA InSight, który przegrał z burzą pyłową (więcej na ten temat w tekście: Ostatnie zdjęcie z misji InSight. Lądownik przestał odpowiadać).
Wiele osób wciąż ma nadzieję, że Zhurong obudzi się w ciągu najbliższych tygodni, gdy temperatury wzrosną i burze pyłowe się uspokoją. - Chcę być optymistą, że łazik się obudzi - mówi Baptiste Chide z Los Alamos National Laboratory w Nowym Meksyku, który również należy do zespołu Perseverance.
Lądownik misji Tianwen-1 wraz z łazikiem Zhurong osiadł na Czerwonej Planecie 15 maja 2021 r. w południowej części obszaru zwanego Utopia Planitia, rozległej równiny na północnej półkuli Marsa. W ciągu roku przebył prawie 2 kilometry od miejsca lądowania. Tym samym przekroczył pierwotny cel misji, która zakładała, że będzie działał przez trzy miesiące. Łazik m.in. zbadał skały, kratery i wydmy piaskowe.
W maju ubiegłego roku Chińska Narodowa Administracja Kosmiczna (CNSA) ogłosiła, że wyłączyła zasilanie Zhuronga, ponieważ w jego kierunku zmierzała potężna burza pyłowa. W trakcie podobnych zjawisk spada ilość promieni słonecznych docierających na powierzchnię Marsa. Pył może także osiąść na panelach słonecznych i jeszcze bardziej zmniejszyć wytwarzanie energii.
Panele słoneczne Zhuronga są wykonane z materiałów odpornych na kurz i mogą być ustawione pod kątem, aby zapobiec jego osadzaniu się. Ale walka z pyłem jest ciągłym problemem dla marsjańskich misji. - To pył zazwyczaj kończy misję zasilaną energią słoneczną na Marsie - mówi Gregory Michael z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. - Czasami wiry znane jako „diabły pyłowe”, mogą pojawić się i oczyścić kurz z paneli, ale to zależy od szczęścia – dodaje.
W maju CNSA podała, że temperatury w miejscu pracy łazika spadną do minus 20 st. Celsjusza w ciągu dnia i minus 100 st. C w nocy. Niskie temperatury oznaczały, że Zhurong potrzebował więcej energii, aby utrzymać ciepło baterii i zapobiec jej awarii. Aby zaoszczędzić energię, inżynierowie zazwyczaj wyłączają wszystkie instrumenty naukowe, utrzymując jedynie system komunikacji, aby łazik mógł powiadomić Ziemię, gdy się obudzi. - Chińscy inżynierowie już wcześniej zmierzyli się z tym problemem. Zasilany energią słoneczną chiński łazik Yutu-2 przetrwał wiele długich, zimnych nocy na powierzchni Księżyca - mówi Chide.
We wrześniu jeden z członków chińskiego zespołu stwierdził, że spodziewali się, iż Zhurong nawiąże kontakt, gdy poziom jego energii wzrośnie do 140 watów, a temperatura komponentów wyniesie ponad minus 15 st. C. Początkowo badacze z Chin zakładali, że nastąpi to pod koniec grudnia, kiedy kończy się marsjańska zima i sezon burz pyłowych.
Naukowcy często opracowują modele marsjańskiej atmosfery, które mogą być wykorzystane do przewidywania, kiedy zasilane energią słoneczną statki kosmiczne „odżyją”, ale wciąż jest wiele niewiadomych. - Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby powiedzieć, że coś jest nie tak - mówi Chide.
- Brak oficjalnych informacji „jest dziwny” - mówi chiński badacz i członek zespołu naukowego Zhuronga, który poprosił o anonimowość, aby uniknąć reperkusji. Ostatnia partia zdjęć z łazika dotarła na Ziemię w czerwcu.
Jeśli łazik w końcu nawiąże kontakt, naukowcy będą gotowi. Mają nadzieję, że podąży on do niezwykłych formacji geologicznych w pobliżu, w tym ledwo widocznego krateru i możliwego wulkanu błotnego.
Sześciokołowy łazik Zhurong jest zasilany energią słoneczną. Wyposażony został w sześć instrumentów do badania marsjańskiego środowiska.
Na maszcie ma zamontowane dwie kamery, które mają za zadanie wykonywać zdjęcia krajobrazu i skał. Służą one do orientacji w terenie i do planowania dalszej podróży. Między kamerami nawigacyjnymi umieszczono trzecią kamerę multispektralną, która służy do badań minerałów obecnych w skałach.
Zhurong ma też radar penetrujący grunt i spektrometr, który służy do badania składu skał. Ma też magnetometr do pomiaru pola magnetycznego w swoim otoczeniu.
Projekt lądownika i łazika został oparty o sprawdzone już w boju maszyny z misji Chang'e-4. To misja, w której Chiny w początkiem 2019 roku osadziły duet lądownik-łazik po niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Ważący 240 kilogramów łazik miał planowo pracować przez 90 marsjańskich dni.
Zhurong, nazwany tak na cześć boga ognia ze starożytnej chińskiej mitologii, nawiązuje do dawnej, chińskiej nazwy Marsa. Planecie tej, zgodnie z teorię pięciu elementów z tradycyjnej filozofii chińskiej, przypisywano żywioł ognia i kolor czerwony. „Ogień przyniósł ciepło i jasność przodkom ludzkości i rozświetlił ludzką cywilizację. Nazwanie pierwszego chińskiego łazika marsjańskiego imieniem boga ognia oznacza rozpalenie płomienia chińskiej eksploracji planetarnej” - napisało CNSA w oświadczeniu. Z kolei nazwa orbitera - Tianwen-1 - pochodzi ze starożytnego chińskiego wiersza autorstwa Qu Yuana (ok 340-278 rok p.n.e.). Można ją przetłumaczyć jako „pytania do niebios”.
Źródło: Nature, Space.com, fot. China News Service, CC BY 3.0, via Wikimedia Commons