Nowe urządzenie wykorzystujące impulsy elektryczne w połączeniu z terapią zajęciową może częściowo przywrócić możliwość ruchu osobom sparaliżowanym od szyi w dół. 43 osoby z 60, u których testowano rozwiązanie, wykazało poprawę siły i funkcji rąk. Metoda daje nadzieję osobom po urazie rdzenia kręgowego na odmianę ich życia.
Jak wynika z badania opublikowanego w czasopiśmie „Nature Medicine” (DOI: 10.1038/s41591-024-02940-9), po dwóch miesiącach terapii 43 z 60 osób biorących w niej udział odzyskało zdolność korzystania z ramion i dłoni lub poprawiło siłę, precyzję i kontrolę nad nimi. – Myślę, że może to odmienić życie większości osób z urazem rdzenia kręgowego – powiedział na konferencji prasowej Chet Moritz z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Seattle, główny autor badania.
Naukowcy w ostatnich latach poczynili znaczne postępy jeśli chodzi o pomoc osobom po urazie rdzenia kręgowego. W tej dziedzinie przodują badacze z Politechniki Federalnej i Szpitala Uniwersyteckiego w Lozannie. W ubiegłym roku postawili na nogi sparaliżowanego od ponad dekady mężczyznę. Wszystko dzięki dwóm implantom, które przywróciły komunikację między mózgiem a rdzeniem kręgowym (więcej na ten temat w tekście: Dzięki pionierskiej terapii sparaliżowany mężczyzna odzyskał zdolność chodzenia). Ale szwajcarscy badacze mają na koncie kilka innych, podobnych historii. Jednak stosowane przez nich metody wymagają inwazyjnej operacji wszczepiania urządzeń w pobliżu rdzenia kręgowego.
Arc-Ex
Nowo opracowana technika jest nieinwazyjna. Urządzenie o nazwie Arc-Ex wykorzystywane w terapii zostało opracowane przez szwajcarską firmę Onward zajmującą się technologią medyczną. Jej współzałożycielem jest Grégoire Courtine z Politechniki Federalnej w Lozannie. Arc-Ex dostarcza prąd elektryczny poprzez elektrody umieszczone na skórze sparaliżowanych pacjentów w pobliżu miejsca uszkodzenia rdzenia kręgowego.
Stymulacja elektryczna pomaga nerwom, które pozostały nienaruszone po urazie, wysyłać sygnały i ostatecznie częściowo przywrócić komunikację między mózgiem a sparaliżowaną częścią ciała. Ponad połowa pacjentów, którzy doznali urazu rdzenia kręgowego, nadal ma nienaruszone nerwy, które przecież można wykorzystać do poprawy ich jakości życia.
– Wszyscy myślą, że po urazie kręgosłupa jedyne, czego pragniemy, to móc znowu chodzić – powiedziała Melanie Reid, brytyjska dziennikarka „The Times” i uczestniczka badań, która została sparaliżowana, gdy 15 lat temu spadła z konia. – Ale jeśli masz porażenie czterokończynowe, najważniejsza jest praca rąk. W przypadku urazów kręgosłupa nie ma cudów, ale niewielkie korzyści mogą odmienić życie – dodała.
Impulsy elektryczne o wysokiej częstotliwości wzmacniają impulsy, które mózg wysyła do dłoni i ramion za pośrednictwem nerwów. Sygnały te w przypadku Reid zostały osłabione przez uszkodzenie kręgosłupa.
Dziennikarka najpierw przez dwa miesiąca była rehabilitowana. Następnie, przez kolejne dwa miesiące rehabilitacja odbywała się z wykorzystaniem urządzenia Arc-Ex. Po tych działaniach kobieta odzyskała możliwość chwytania przedmiotów lewą ręką, która, jak określiła to Reid, była „bezużyteczna”. Teraz Reid może używać swoich rąk chociażby do przeglądania zawartości smartfona. Stwierdziła, że jest „zachwycona” urządzeniem.
– Moja lewa ręka jest znacznie silniejsza. Odzyskałam kontrolę. Lewą ręką mogę teraz korzystać z tabletu czy smartfona, mogę odpiąć pas w samochodzie i mogę ponownie związać włosy w kucyk, czego wcześniej nie mogłam zrobić – powiedziała.
Poprawa jakości życia
Poprawa osiągnięta za pomocą urządzenia, jak wskazują lekarze, jest niewielka, ale może odmienić życie sparaliżowanej osoby poprzez wpływ, jaki wywiera na jej codzienną rutynę i jakość życia.
Do badania włączono 65 pacjentów z 14 krajów z tetraplegią, czyli paraliżem czterokończynowym. Wybrane osoby miały wypadek w okresie od roku do 34 lat i od tego czasu nie nastąpiła żadna poprawa lub była ona niewielka. Spośród 60 osób, które ukończyły badanie, 43 wykazało poprawę siły i funkcji rąk i dłoni, a 52 zgłosiło poprawę jakości życia.
– Korzyści kumulują się stopniowo w miarę upływu czasu, gdy łączymy stymulację kręgosłupa z intensywną terapią dłoni i ramion, dzięki czemu są one widoczne nawet po wyłączeniu stymulatora – wyjaśnił Moritz.
Doktor Mariel Purcell, która kierowała częścią badania realizowaną w Glasgow, stwierdziła, że leczenie okazało się bezpieczne i „przyniosło pewne korzyści” pacjentom, którzy doznali urazów ponad rok temu. – U pacjentów po urazach, objętych standardową rehabilitacją, nieinwazyjna stymulacja rdzenia kręgowego może przynieść ogromne korzyści. Nie ma drugiego takiego leczenia – przyznała.
– To nie jest lekarstwo, należy to podkreślić, ale jesteśmy na początku podróży, która sprawi, że powrót do zdrowia po urazie kręgosłupa stanie się realną możliwością – powiedział Courtine. Teraz uczeni zamierzają zbadać, czy ich urządzenie może pomóc w przywróceniu lub poprawie innych funkcji, takich jak chodzenie. Zespół ubiega się też o zgodę organów regulacyjnych na używanie swojego systemu do leczenia pacjentów w szpitalach w USA.
Źródło: BBC, AFP, The Guardian, fot. Pixabay/ CC0