Powszechnie wiadomo, że spożywanie zbyt dużych ilości alkoholu może zniszczyć wątrobę. Ale okazuje się, że wcale nie trzeba pić na umór. Naukowcy zidentyfikowali szczep bakterii jelitowych, które wytwarzają alkohol i to w ilościach wystarczających, aby potencjalnie stwarzać ryzyko problemów z wątrobą u osób, które w ogóle nie piją.
Niealkoholowa stłuszczeniowa choroba wątroby (NAFLD) to nagromadzenie tłuszczu w wątrobie z powodu czynników innych niż alkohol. Dotyczy około jednej czwartej dorosłej populacji na całym świecie, ale jej przyczyna pozostaje niejasna. Teraz naukowcy powiązali NAFLD z bakteriami jelitowymi, które syntetyzują spore ilości alkoholu w organizmie z posiłków mu dostarczanych. Uczeni twierdzą, że są one obecne u ponad 60 proc. pacjentów z NAFLD.
Odkrycia opublikowane w czasopiśmie „Cell Metabolism”, mogą pomóc w opracowaniu metody do wczesnego diagnozowania i leczenia NAFLD.
– Byliśmy zaskoczeni, że bakterie mogą wytwarzać tak dużo alkoholu – powiedziała główna autorka badań Jing Yuan z Capital Institute of Pediatrics w Pekinie. – Gdy ciało jest przeciążone i nie może rozkładać alkoholu wytwarzanego przez te bakterie, może rozwinąć się stłuszczenie wątroby, nawet u niepijących osób – dodała.
Yuan i jej zespół odkryli związek między bakteriami jelitowymi a NAFLD, gdy spotkali pacjenta z ciężkim uszkodzeniem wątroby i rzadkim zaburzeniem zwanym zespołem fermentacji jelitowej lub zespołem autobrowaru. Początkowo nie było wiadomo, co dolega 27-latkowi. Lekarze sądzili, że po kryjomu nadużywa alkoholu. Ale jego matka, która kazała mu używać alkomatu, wiedziała, że nie pił, choć alkomat pokazywał wysoki poziom alkoholu we krwi.
Dopiero po dalszych badaniach w szpitalu, gdy już lekarze zdiagnozowali zespół autobrowaru zauważyli, że po zjedzeniu posiłku bogatego w cukier jego poziom alkoholu we krwi wzrastał nawet do 400 miligramów na decylitr. – To odpowiada 15 kieliszkom 40 proc. alkoholu – wyjaśniła Yuan.
Podobne przypadki były notowane na całym świecie i często trafiały na pierwsze strony tabloidów. W Polsce w ubiegłym roku także można było usłyszeć o podobnym przypadku. Historię 25-latka, któremu nikt nie wierzył, że nie pije, opisywały chyba wszystkie krajowe media. Pacjenci cierpiący na przypadłość mogą upić się po zjedzeniu posiłków o wysokiej zawartości cukru, nawet bez patrzenia na alkohol. Stan ten związany jest z drobnoustrojami, które mogą wytwarzać alkohol w jelitach i prowadzić do zatrucia.
Analizując kał pacjenta, zespół odkrył, że miał on w swoim jelicie kilka szczepów bakterii Klebsiella pneumonia (pałeczka zapalenia płuc), które wytwarzały wysoki poziom alkoholu. Drobnoustroje te są powszechnym rodzajem bakterii komensalnych. Jednak szczepy wyizolowane z jelit pacjenta mogą wytwarzać około cztery do sześciu razy więcej alkoholu niż szczepy występujące u zdrowych ludzi.
W dalszych badaniach zespół pobrał próbki mikroflory jelitowej od 43 pacjentów z NAFLD i 48 zdrowych osób. Okazało się, że około 60 proc. pacjentów z NAFLD miało wysokie lub średnie stężenie wytwarzających alkohol bakterii. Jedynie 6 proc. zdrowych osób miało te mikroorganizmy.
Aby zbadać, czy te konkretne szczepy bakterii spowodowałoby stłuszczenie wątroby, naukowcy dodawali do karmy myszy wyizolowane od wspomnianego pacjenta bakterie. Ta specyficzna dieta trwała trzy miesiące. Uczeni zaobserwowali, że gryzonie zaczęły rozwijać stłuszczenie wątroby po pierwszym miesiącu. Po dwóch miesiącach ich wątroby były już w złym stanie i nosiły znaki długotrwałego uszkodzenia. Postęp choroby wątroby u tych myszy był porównywalny z postępem u myszy, którym podawano alkohol. Kiedy zespół podał myszom na diecie „bakteryjnej” antybiotyki zabijające Klebsiella pneumonia, ich stan został odwrócony.
– NAFLD jest chorobą heterogenną i może mieć wiele przyczyn. Nasze badanie pokazuje, że Klebsiella pneumonia jest prawdopodobnie jedną z nich. Bakterie te uszkadzają wątrobę tak jak alkohol, tyle że nie masz wyboru – przyznała Yuan.
Niestety nie wiadomo, dlaczego niektórzy ludzie mają wydzielające alkohol szczep bakterii w jelicie, a inni nie. – Jest prawdopodobne, że te konkretne bakterie dostają się do organizmu człowieka ze środowiska, być może przez żywność – ocenił Di Liu z Chińskiej Akademii Nauk, współautor badań. – Ponadto niektórzy ludzie mogą mieć środowisko jelitowe, które jest bardziej odpowiednie do wzrostu i kolonizacji przez te bakterii niż inni. Może to wynikać z ich genetyki. Nie rozumiemy, jakie czynniki uczyniłyby kogoś bardziej podatnym na te szczególne szczepy bakterii i właśnie tego chcemy się dowiedzieć – zaznaczył.
To odkrycie może również pomóc w diagnozowaniu i leczeniu NAFLD związanego z bakteriami. Bakterie te produkują alkohol przy użyciu cukru, zatem pacjenci, którzy są ich nosicielami, mieliby wykrywalną ilość alkoholu we krwi po wypiciu prostego roztworu glukozy. – We wczesnych stadiach stłuszczeniowa choroba wątroby jest odwracalna. Jeśli szybciej zidentyfikujemy przyczynę, możemy leczyć i zapobiegać uszkodzeniom wątroby. Posiadanie tych bakterii w jelitach oznacza, że organizm jest stale narażony na alkohol – stwierdził Liu. – Czy ich obecność oznacza, że można mieć wyższą tolerancję na alkohol? Jestem tego naprawdę ciekawy – dodał.
Źródło: Science, fot. CC BY 2.0/ Flickr/ Niaid