Badania tegorocznych noblistów z fizjologii i medycyny dają innym naukowcom narzędzia, by opracowywać nowe leki, np. przydatne w chorobach serca czy w chorobach onkologicznych – powiedziała genetyk dr hab. Anna Wójcicka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Komitet Noblowski ogłosił w poniedziałek w Sztokholmie, że tegoroczny Nobel z fizjologii i medycyny trafi do trzech naukowców: Brytyjczyka sir Petera J. Ratcliffa i dwóch Amerykanów – Williama G. Kaelina Jr. i Gregga L. Semenzy za odkrycie procesów wyczuwania przez komórki stężenia tlenu w środowisku i adaptowania się do jego zmian.
– To nagroda wielce zasłużona. Ale dla mnie to ogromne zdziwienie. My się tak przyzwyczailiśmy do tego odkrycia, że nikt nie pomyślał, że można je nagrodzić. Badamy ten temat od dawna! – skomentowała dr hab. Anna Wójcicka, podczas poniedziałkowej konferencji, zorganizowanej przez Uniwersytet Warszawski i WUM.
Zdaniem genetyk badania noblistów „dają kolejnym badaczom narzędzia, by opracowywać nowe leki, czy to w chorobach serca, czy w chorobach onkologicznych”.
Jak wyjaśniła badaczka, choć tlen istnieje wokół nas, to w zbyt dużym stężeniu jest on jednak zabójczy dla organizmu. – Ale szkodzi nam również, gdy jest go za mało – zwróciła uwagę.
Dzięki badaniom noblistów wiadomo m.in., że na skutek niedotlenienia powstaje w komórce dużo białka – HIF-1 (Czynnik Indukowany Hipoksją 1), które zmienia pracę komórki. – Ta komórka wchodzi w nieoczekiwany dla organizmu schemat działań – opisała dr Wójcicka. – Cząsteczka HIF-1 odpowiada za regulację 100 innych cząsteczek w komórce. Jeśli ona jest zmieniona, bo np. wokół nas jest za mało tlenu, procesy w komórce ulegają rozregulowaniu – wyjaśniła.
Zaznaczyła, że czynnik HIF-1 odgrywa rolę w rozwoju nowotworów. Jak opisała, komórki nowotworu są ciasno upakowane i dochodzi w nich do niedotlenienia. A wtedy pojawia się tam czynnik HIF-1. A on z kolei doprowadza do tego, że wokół komórki tworzą się nowe naczynia. Dzięki temu komórki nowotworu są odżywianie. Na świecie trwają więc liczne badania, jak zablokować tworzenie takich naczyń krwionośnych dokarmiających nowotwór. A w tym przyda się m.in. wiedza o działaniu HIF-1.
– Odkrycia, które leżą u podłoża Nagrody Nobla, pozwoliły nam zrozumieć, jak nasz organizm reaguje na zmieniające się warunki – podsumowała dr Wójcicka.
– To zasłużony Nobel – za odkrycie, które ma duże wartości aplikacyjne – skomentował prof. Krzysztof Filipiak również z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Dodał, że tegoroczną Nagrodą Nobla doceniono badania na styku fizjologii, onkologii i patofizjologii.
– Piękno tej nagrody tkwi w tym, że jest to nagroda ewidentnie z zakresu nauk podstawowych, ale pokazuje, jak nauki podstawowe w medycynie przekładają się aplikacyjnie na nauki kliniczne, w tym wypadku – na kardiologię i onkologię – powiedział.
Wyjaśnił, że badania laureatów dotyczyły hipoksji, czyli tego, jak komórki reagują na niedotlenienie. – A reagują zmianą metabolizmu czy zmianą w zakresie angiogenezy – powiedział kardiolog. Dodał, że angiogeneza to powstawanie nowych naczyń pod wpływem niedotlenienia.
– A angiogenezą jesteśmy zainteresowani my – klinicyści. Ja jestem kardiologiem (i dla mnie) angiogeneza jest bardzo ważna w przypadku niedokrwienia mięśnia sercowego. Gdybym był onkologiem, to walczyłbym z angiogenezą, bo tworzenie nowych naczyń to jest nowe ukrwienie dla guza. A w związku z tym leki i sposoby modulacji angiogenezy mają istotne znacznie i w onkologii, i w kardiologii – ocenił. I dodał, że badania tegorocznych noblistów umożliwiła m.in. zrozumienie, jak warunki niedotlenienia komórki wpływają na zjawisko angiogenezy.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl