Piloci amerykańskich sił powietrznych wraz z naukowcami znajdującymi się na pokładzie specjalnie przystosowanych samolotów wlecieli do środka huraganu Dorian. We wnętrzu huraganu warunki wydają się być dziwnie spokojne w porównaniu do piekła panującego na zewnątrz.
1 września amerykańscy piloci zostali wysłani w kierunku huraganu Dorian. Lot miał na celu zebranie szczegółowych danych, które mogłyby pomóc w prognozowaniu trasy żywiołu. Misją dowodził Garrett Black, meteorolog z 53. Eskadry Zwiadu Pogodowego Sił Powietrznych USA.
Black i jego załoga przelecieli przez huragan w niedzielę, gdy ten przedzierał się przez Bahamy. Wykonane przez nich nagrania obiegły media na całym świecie.
W NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) – agencji rządowej USA, która zajmuje się prognozowaniem pogody i ostrzeżeniami z tym związanymi, istnieje specjalna komórka do badań huraganów o nazwie NOOA Hurricane Hunters (łowcy huraganów).
Dysponuje ona specjalnymi samolotami, które odgrywają ważną rolę w badaniach oraz prognozowaniu siły huraganów. Maszyny te są tak naprawdę latającymi stacjami meteorologicznymi. Dane przez nie zbierane pomagają w lepszym zrozumieniu procesów burzowych, poprawiając tym samym modele prognostyczne.
NOAA posiada dwa takie samoloty. Każdy z tych samolotów może pozostawać w powietrzu nawet do 12 godzin. Posiadają na pokładzie instrumenty naukowe, które zrzucane z wysokości podążają razem z wiatrem przekazując cenne dane na temat prędkości wiatru, wilgotności powietrza, ciśnienia powietrza, temperatury czy struktury burzy. No i oczywiście pozycji huraganu. Badają też temperaturę oceanów sprawdzając, czy nie podsyca siły żywiołu.
Na udostępnionych w sieci nagraniach z wnętrza huraganu Dorian widać kilka ciekawych zjawisk. Na jednym z nich możemy zobaczyć tzw. efekt stadionu. Po przedarciu się przez obłoki ukazuje się niemal pionowa ściana chmur stopniowo rozszerzające się ku górze. Znajdując się wewnątrz huraganu formacje chmur przypominają stadion.
INSIDE THE EYE OF HURRICANE DORIAN – #NOAA42 Kermit flies through Category 5 Hurricane #Dorian on 09/01/19 morning mission (credit: Ian Sears, NOAA). Forecasts and advisories at https://t.co/3phpgKMZaS, preparation tips at https://t.co/ZUC1oGAvw6 #FlyNOAA pic.twitter.com/iclEmItCtb
— NOAA Aircraft Operations Center (@NOAA_HurrHunter) September 2, 2019
– Burza była niesamowita. Nigdy takiej nie widziałem. Mijaliśmy otaczające nas gigantyczne wieże cumulusów, co dawało taki sam efekt, jakbyśmy siedzieli na środku stadionu piłkarskiego – powiedział Black.
W oku huraganu, czyli w jego centralnym punkcie, warunki są wyjątkowo spokojne w porównaniu do piekła szalejącego poza nim. Nie ma opadów, a wiatr jest bardzo słaby. Nad obserwatorem niebo jest bezchmurne, co doskonale widać na nagraniach. W oku jest za to wyższa temperatura i niższe ciśnienie w porównaniu do warunków panujących na zewnątrz. Na zarejestrowanych filmach widać też, jak kabina pilotów, jeszcze przed dotarciem do oka huraganu, rozświetlana jest błyskami wyładowań atmosferycznych.
W oku huraganu, czyli w jego centralnym punkcie, warunki są wyjątkowo spokojne w porównaniu do piekła szalejącego poza nim. Nie ma opadów, a wiatr jest bardzo słaby. Nad obserwatorem niebo jest bezchmurne, co doskonale widać na nagraniach. W oku jest za to wyższa temperatura i niższe ciśnienie w porównaniu do warunków panujących na zewnątrz. Na zarejestrowanych filmach widać też, jak kabina pilotów, jeszcze przed dotarciem do oka huraganu, rozświetlana jest błyskami wyładowań atmosferycznych.
– To było dość niezwykłe. Weszliśmy w burzę, gdy ta miała kategorię 4. Gdy kontynuowaliśmy lot, zauważyliśmy, że ciśnienie w środku nadal spada. Kiedy wyszliśmy z huraganu, wiatr miał prędkość 185 mil na godzinę (297 km/h przyp. red.). To absolutnie przerażające i katastrofalne. Zwłaszcza dla Bahamów – przyznał Black.
Huragan Dorian w niedzielę zdewastował Bahamy przyczyniając się do śmierci co najmniej pięciu osób. Wiatr wiał z prędkością blisko 300 km/h, a w porywach osiągał nawet 350 km/h. Władze Bahamów mówią, że zniszczonych zostało 13 tys. domów. Żywioł spowodował także liczne powodzie. Obecnie Dorian nieco osłabł, ale nadal jest groźny. Powoli sunie niebezpiecznie blisko wybrzeży Florydy w stronę stanu Georgia.
Źródło: CNN, Science Alert, fot. NOAA