5 czerwca statek Starliner z amerykańskimi astronautami na pokładzie wystartował w podróż na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Pobyt w kosmosie miał potrwać około tygodnia, ale z powodów problemów technicznych potrwa znacznie dłużej. Starliner utknął na ISS, a inżynierowie z NASA próbują rozwiązać problemy z wyciekiem helu oraz z silnikami.
Misja testowa zaprojektowanej i zbudowanej przez Boeinga załogowej kapsuły Starliner mająca na celu zademonstrowanie bezpieczeństwa statku rozpoczęła się 5 czerwca i powinna potrwać około tygodnia. 9 czerwca astronauci Barry Wilmore i Sunita Williams dowiedzieli się, że zostają w kosmosie przynajmniej do 18 czerwca. Wszystko przez problemy techniczne, z którymi zmaga się statek. Ale datę powrotu znowu przesunięto. Obecnie trwają testy i kolejna data powrotu została ustalona na 26 czerwca, jeśli przegląd systemów statku przebiegnie pomyślnie.
Przedstawiciele NASA podkreślają, że zapasów wystarczy dla wszystkich przebywających na stacji i nie ma pilnej potrzeby powrotu na Ziemię.
Nieustające problemy Starlinera
Problemy od początku nękają projekt Starlinera. Pierwotny plan zakładał pierwszy lot testowy z załogą jeszcze w 2017 roku. Ale debiut opóźnił się o kilka lat.
Sam statek został opracowany w ramach Commercial Crew Program. Po zamknięciu programu wahadłowców w 2011 roku NASA dążyła do komercjalizacji lotów kosmicznych i wejścia w branżę sektora prywatnego. Po 2011 roku astronauci NASA dostawali się na orbitę i Międzynarodową Stację Kosmiczną za pomocą rosyjskich Sojuzów, ale od początku zakładano, że porozumienie z Rosją miało być tylko tymczasowe i należy opracować własne rozwiązanie. W ramach tej koncepcji NASA powierzyła dwóm prywatnym firmom – lotniczemu gigantowi Boeingowi i SpaceX – zadanie zaprojektowania i zbudowania kapsuł, które zastąpiłyby wahadłowce.
Ostatecznie start kapsuły z załogą miał miejsce początkiem czerwca 2024 roku. Wcześniej statek był testowany w lotach bezzałogowych. Podczas misji demonstracyjnej w 2019 roku kapsuła załogowa Starliner weszła na złą orbitę. To spowodowało odwołanie dokowania do ISS i przedwczesne zakończenie misji (więcej na ten temat w tekście: Przerwana misja statku załogowego Starliner). Dopiero podczas drugiego lotu testowego w 2022 roku, po naprawieniu problemów technicznych, Straliner zadokował do ISS.
Wyciek helu i problemy z silnikami
W trakcie rozwoju projektu problemy były przeróżne. W różnych próbach a to nie zadziałał system spadochronowy, to przewody lub zawory, a ostatnio o ból głowy inżynierów z NASA przyprawia wyciek helu. Problem z wyciekiem helu wystąpił jeszcze przed startem i miał też miejsce już podczas pobytu w przestrzeni kosmicznej. Podczas 25-godzinnego lotu do Stacji inżynierowie odkryli pięć oddzielnych wycieków helu w układzie napędowym Starlinera. Helu statek nadal posiada znacznie więcej niż potrzeba na podróż powrotną, ale z pewnością jest to obszar budzący obawy ekspertów.
Na niedawnej konferencji prasowej inżynierowie przyznali, że ich system dostarczania helu nie działa tak, jak został zaprojektowany. Dodali też, że muszą mieć więcej czasu, aby rozgryźć istotę problemu. Podczas dokowania do ISS wystąpił również problem z silnikami. Pięć z nich nie zadziałało. Cztery już zostały odzyskane. Eksperci przyznali, że dokowanie może spowodować nagrzanie się całego systemu i tu widzą powód usterki silników.
Obecny plan mówi o odłączeniu się statku wraz z załogą od ISS 26 czerwca, ale może on ulec zmianie.
Źródło: NASA, fot. ESA/ NASA/ CC BY SA 3.0