Sonda kosmiczna Hope weszła na orbitę Marsa kończąc najbardziej ryzykowną część swojej dwuletniej misji. Ten wyczyn sprawia, że Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) są piątym państwem, które z powodzeniem dotarło na Czerwoną Planetę, po agencjach kosmicznych z Europy, Indii, Rosji i USA.
Sonda Hope opuściła Ziemię siedem miesięcy temu. Wkrótce po niej w tym samym kierunku wyruszyły chińska misja Tianwen-1 oraz misja USA Mars 2020 z łazikiem Perseverance wraz z zasilanym energią słoneczną dronem.
Sonda Hope
Sonda o wartości 200 milionów dolarów nazwana po arabsku Al-Amal (z j. ang. Hope – Nadzieja) – została zbudowana na Uniwersytecie Colorado Boulder oraz w Centrum Kosmicznym im. Mohammed bin Rashida w Dubaju. Zjednoczone Emiraty Arabskie mają ograniczone doświadczenie w projektowaniu i produkcji statków kosmicznych, ale mają duże ambicje i odważyli się podjąć wyzwanie. Ich inżynierowie, pod opieką amerykańskich ekspertów, stworzyli wyrafinowaną sondę w ciągu zaledwie sześciu lat.
To pierwsze międzyplanetarne przedsięwzięcie zorganizowane przez Arabów. Osiągnięcie orbity Marsa zbiega się z 50. rocznicą powstania Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Z tej okazji pomniki i miejsca dziedzictwa kulturowego w kraju zostały oświetlone na czerwono.
Wejście na orbitę Marsa otwiera drogę dla misji naukowej sondy, podczas której ma ona prowadzić obserwacje atmosfery Czerwonej Planety.
Wejście na orbitę
Manewr wejścia na orbitę był jednym z krytycznych etapów w całej misji. Sonda Hope osiągnęła orbitę Marsa około godziny 17:00 polskiego czasu. Ale zanim to nastąpiło, statek musiał wyhamować z prędkości przelotowej wynoszącej około 121 tys. kilometrów na godzinę do około 18 tys. km/h, zużywając około połowy całkowitego zapasu paliwa. Manewr ten trwał około 27 minut.
Inżynierowie nie byli w stanie zdalnie obsługiwać sondy w czasie rzeczywistym z powodu ogromnej odległości dzielącej Marsa i Ziemię (190 milion kilometrów), która sprawia, że sygnały z Marsa docierają do Ziemi z dużym opóźnieniem. Statek musiał działać autonomicznie, korzystając z poleceń przesłanych cztery dni wcześniej. Dopiero po 11 minutach nadeszło potwierdzenie wejścia na orbitę Marsa.
– Wejście na orbitę Marsa było najbardziej krytyczną i niebezpieczną częścią naszej podróży, wystawiając sondę Hope na naprężenia i naciski, z którymi nigdy wcześniej nie miała do czynienia – powiedział Omran Sharaf, dyrektor projektu misji Hope w Centrum Kosmicznym im. Mohammeda bin Rashida. – Przygotowujemy się teraz do przejścia na naszą orbitę docelową i rozpoczęcia gromadzenia danych naukowych – dodał.
Hope znajduje się obecnie na mocno eliptycznej orbicie, w której zbliża się do planety na odległość około 1000 km i oddala na prawie 50 tys. km. W ciągu następnych kilku tygodni sonda zmieni orbitę na bardziej korzystną dla obserwacji. W tym czasie inżynierowie przetestują i uruchomią instrumenty naukowe, by Hope, w okolicach połowy maja, na poważnie wzięła się za realizację zamierzonych zadań.
Cele misji
Sonda Hope ma stworzyć globalną mapę marsjańskiej pogody. Chociaż poprzednie sondy zbudowały obraz atmosfery z orbit, które pozwoliły im monitorować każdą część Marsa w ograniczonych porach dnia, to szeroka orbita docelowa pozwoli na obserwację dużych fragmentów Marsa w warunkach dziennych i nocnych, pokrywając prawie całą planetę.
Kamera światła widzialnego i spektrometr podczerwony sondy będą badać marsjańskie chmury i burze pyłowe w dolnej części atmosfery. Jej spektrometr ultrafioletowy będzie monitorował gazy w górnej części atmosfery. To pierwsza misja, która da nam globalny obraz dynamiki marsjańskiej atmosfery.
Po przetworzeniu dane mają być dostępne dla globalnej społeczności naukowej. Pierwsza ich transza powinna zostać opublikowana do września – powiedziała Sarah Al Amiri minister ds. zaawansowanych technologii i przewodnicząca Agencji Kosmicznej ZEA. Dane umożliwią naukowcom analizę atmosfery planety, od jej dolnych warstw po te najbardziej zewnętrzne, z której wodór i tlen uciekają w kosmos. Dane pomogą również naukowcom ustalić, w jaki sposób zjawiska w różnych obszarach atmosferycznych wpływają na siebie nawzajem.
Misja ma potrwać dwa lata. W tym czasie sonda Hope będzie śledzić dzienne zmiany pogody i zmieniające się pory roku. Oprócz pomocy w przygotowaniach do przyszłych załogowych misji, naukowcy spodziewają się odkryć, w jaki sposób warunki atmosferyczne przyczyniają się do ucieczki gazów w przestrzeń kosmiczną. Może to pomóc naukowcom zrozumieć klimat Marsa i to, jak stracił on swoją gęstą atmosferę.
Fot. UAE SPACE AGENCY