Wszystkie działania MŚ prowadzone są zgodnie z prawem europejskim i polskim – powiedział rzecznik resortu Paweł Mucha, odnosząc się do apelu dziekanów wydziałów przyrodniczych uniwersytetów, w którym domagają się oni m.in. zaprzestania ingerencji w środowisko naturalne.
Rzecznik Ministerstwa Środowiska Paweł Mucha odnosząc się do zreferowanych mu przez PAP głównych postulatów listu powiedział, że wszystkie działania Ministerstwa Środowiska prowadzone są zgodnie z prawem. – Ministerstwo Środowiska wykonuje prawo europejskie oraz prawo polskie – wskazał rzecznik.
Jednocześnie dodał, że zaprasza sygnatariuszy pisma do rozmowy o Puszczy Białowieskiej, ale tam, na miejscu. – Żebyśmy na miejscu mogli porozmawiać w towarzystwie lokalnej społeczności, która mądrze gospodarując, zarządzając tym obiektem i korzystając z niego racjonalnie przyczyniła się do tego, że przetrwał on do naszych czasów. Chciałbym, żeby dyskusja o Puszczy Białowieskiej bazowała przede wszystkim na dokumentach i na praktycznej wiedzy leśników, ale dobrze, że naukowcy także włączają się w tę debatę – dodał Mucha.
Otwarty list – podpisany przez 14 dziekanów i 19 prodziekanów – największych polskich uniwersytetów to pokłosie spotkania tego środowiska z początku czerwca, organizowanego przez Uniwersytet Śląski.
– Mieliśmy taką inicjatywę, żeby jednak wspólnie zareagować na kwestie, które dzieją w środowisku, przyrodzie, ochronie przyrody i przedstawić swoje stanowisko (…) Jest to dla nas tym bardziej ważne, że czujemy moralną odpowiedzialność za zachowanie przyrody dla następnych pokoleń w stanie niepogorszonym – powiedziała podczas poniedziałkowej konferencji w Katowicach prodziekan i rzeczniczka Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego dr hab. Edyta Sierka.
Dodała, że to pierwsza taka inicjatywa całego środowiska dziekanów wydziałów przyrodniczych polskich uniwersytetów. Pismo sygnowali naukowcy m.in. z Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Śląskiego, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytetu Gdańskiego, Uniwersytetu Łódzkiego oraz Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
– Na wielu wydziałach ochrony środowiska zostały podjęte uchwały, które popierają ten list, a także listy pracowników, którzy odnieśli się bardzo pozytywnie do takiej inicjatywy. Wydaje nam się, że to jest ten najwyższy czas, kiedy powinniśmy mówić jednym głosem i domagać się właściwego poszanowania zasobów przyrody, jako dziedzictwa, które odziedziczyliśmy – podkreśliła Sierka.
W liście naukowcy protestują „przeciwko trwającym i planowanym w najbliższej przyszłości, daleko idącym ingerencjom w cenne ekosystemy naszego kraju, w tym w szczególności ekosystemy Puszczy Białowieskiej i dużych polskich rzek”. „Wyrażamy tym samym sprzeciw wobec realizowanej polityki eksploatacji zasobów przyrodniczych, prowadzonej bez uwzględnienia społecznych i ekonomicznych kosztów degradacji środowiska naturalnego” – czytamy w liście.
Sygnatariusze apelują też o dialog z naukowcami w procesie podejmowania kluczowych decyzji. – Spodziewamy się, i bardzo bylibyśmy wdzięczni, gdyby zarówno pan prezydent, jak i pani premier, a w szczególności pan minister, zechciał komunikować się ze środowiskiem nauki i korzystać z naszych wyników badań, naszych doświadczeń, przy podejmowaniu strategicznych decyzji, jeśli chodzi o pozyskiwanie zasobów przyrody i gospodarowanie nimi – mówiła w poniedziałek Sierka.
List ma zostać przetłumaczony na język angielski i przekazany uczestnikom 41. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa, która na początku lipca odbędzie się w Krakowie. – W tej chwili w dokumencie roboczym Komitetu UNESCO, Puszcza Białowieska figuruje na liście obiektów dziedzictwa w zagrożeniu, a zatem jest to rzeczywiście bardzo poważna konsekwencja, przede wszystkim blamaż na arenie światowej, międzynarodowej, jeśli spowodujemy jako kraj, że ten obiekt (…) przestanie na tej liście figurować – mówiła podczas konferencji prasowej dr hab. Anna Orczewska z UŚ.
Zdaniem sygnatariuszy, „prowadzone aktualnie działania gospodarcze, w tym wprowadzane przez Ministerstwo Środowiska akty prawne, przyczynią się – poprzez bezpowrotną dewastację zasobów przyrodniczych – do zubożenia społeczeństwa i wzrostu zagrożenia kraju zjawiskami katastrofalnymi”.
– W tej chwili w Polsce mamy politykę bezwzględnej eksploatacji zasobów, takim spektakularnym przykładem była ustawa „Lex Szyszko” i to, co w Puszczy Białowieskiej się dzieje – powiedział podczas konferencji prasowej ekolog prof. Piotr Skubała. Dodał, że jeśli nie zaprzestanie się ingerencji w to środowisko naturalne, konsekwencje będą bardzo poważne. – Szóste wymieranie (…) to jest problem globalny naszej cywilizacji, całego świata, ale w ostatnich miesiącach, latach, w naszym kraju nabrał jakieś szczególnego wyrazu, ponieważ takie przyzwolenie bezwzględnej eksploatacji, wykorzystywania zasobów bez oglądania się na przyszłe pokolenia, na los innych ludzi, nabrało jakiegoś szczególnego wymiaru – podkreślił. Zaznaczył też, że „dotychczasowa praktyka pokazuje, że głos naukowców niestety nie jest słuchany w naszym kraju”.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce