Dodano: 06 lutego 2019r.

Wyspa, której jeszcze 4 lata temu nie było, obecnie tętni życiem

Wyspa Hunga Tonga-Hunga Ha'apai wyłoniła się z głębin południowego Pacyfiku pod koniec 2014 roku. Początkowo naukowcy sądzili, że po kilku miesiącach pochłonie ją ocean, ale wyspa przetrwała. Co więcej, tętni życiem. Niedawno po raz pierwszy stanął na niej człowiek, a konkretnie grupa naukowców, która przeprowadziła badania i odkryła, że ten mały skrawek lądu pokryty jest dziwnym błotem.

Wyspa Hunga Tonga-Hunga Ha'apai

 

Pod koniec grudnia 2014 roku wybuchł podmorski wulkan w Królestwie Tonga na południowym Pacyfiku. Eksplozja wystrzeliła w powietrze gwałtowny strumień pary, popiołu i skał. Pióropusze popiołów wzniosły się na wysokość dziewięciu kilometrów powodując zawirowania w rozkładach przewoźników lotniczych. Całe zdarzenie było bacznie obserwowane przez naukowców z pośrednictwem satelitów monitorujących Ziemię.

Gdy pod koniec stycznie 2015 roku opadł popiół, oczom badaczy ukazała się nowa wyspa umiejscowiona między dwiema starszymi, małymi wyspami zwanymi Hunga Tonga i Hunga Ha'apai. Nowa wyspa nie została co prawda oficjalnie nazwana, ale określa się ją Hunga Tonga-Hunga Ha'apai.

 

Naukowcy początkowo sądzili, że mały skrawek lądu utrzyma się na powierzchni jedynie przez kilka miesięcy. Tak dzieje się z większością nowo powstałych wysp. Ta jednak nie zniknęła i wszystko wskazuje na to, że wcale nie ma takiego zamiaru. To jedna z zaledwie trzech nowych, wulkanicznych wysp, które na przestrzeni ostatnich 150 lat, przetrwały dłużej niż kilka miesięcy. Badacze obecnie szacują, że wyspa może przetrwać kolejne 30 lat.

Szansę zbadania nowego lądu wykorzystał Dan Slayback z NASA Goddard Space Flight Center wraz z grupą naukowców i studentów z Sea Education Association’s SEA Semester South Pacific. Pod koniec października ubiegłego roku przypłynęli do brzegów nowej wyspy.

Hunga Tonga-Hunga Ha'apai daje naukowcom niespotykaną okazję do badań nad procesem powstawania nowych wysp w wyniku erupcji wulkanicznej. Zrozumienie tego zjawiska może również dostarczyć danych dotyczących podobnych procesów w innych częściach Układu Słonecznego.

Fot. Dan Slayback

Fot. Dan Slayback

To co zobaczyli badacze, kiedy już wkroczyli na nową wyspę, nie do końca odpowiadało ich oczekiwaniom wynikającym z analiz zdjęć satelitarnych. Chociażby wysokość wzniesień była znacznie większa, niż się spodziewali. Slayback przyznał, że jeszcze przed przybiciem do brzegów wyspy zauważył, że nie jest tak płaska, jak się wydawało na zdjęciach z kosmosu.

Jasne smugi materiału wychodzące ze stożka wulkanu, widoczne na zdjęciach satelitarnych, okazały się lepkim błotem, a nie popiołem wulkanicznym. To co brano za piasek okazało się być czarnym żwirem wielkości ziarenek grochu. – Większość z nas przybyła na wyspę w sandałach także stąpanie po tym czarnym żwirze było dosyć bolesne – przyznał Slayback.

- Na zdjęciach satelitarnych widzieliśmy ten jasny materiał wypływający ze stożka wulkanicznego. To coś jak jasne, gliniane błoto. Jest bardzo lepkie. Tak naprawdę nie wiemy co to jest i wciąż jestem trochę zaskoczony, skąd to pochodzi. Na pewno nie jest to popiół wulkaniczny – wyjaśnił Slayback.

Ale najbardziej niezwykłą rzeczą na tej młodej wyspie jest to, jak szybko pojawiło się na nie życie. Badacze zaobserwowali tam setki ptaków, głównie rybitw czarnogrzbietych, gniazdujących w wąwozach wyspy, ale zauważyli także sowę. Duże tereny lądu pokrywa roślinność. Nasiona zostały przyniesione przez ptaki, prawdopodobnie w ich odchodach.

Badacze i studenci podczas pobytu na Hunga Tonga-Hunga Ha'apai przeprowadzili dokładne pomiary GPS. Wykonali także szereg zdjęć i filmów z drona zapisując dane na temat wzniesień, charakterystycznych cech terenu i erozji.

Dane, które zespół zgromadził podczas badań, powinny pomóc naukowcom udoskonalić model używany do przekształcania obrazów satelitarnych na topografię terenu. Slayback zebrał także próbki skał do analizy minerałów oraz lepkiego błota – oczywiście wszystko za zgodą przedstawicieli Królestwa Tonga. Uczony ma nadzieję, że dane zebrane podczas podróży pomogą naukowcom zrozumieć, jak długo wyspa może przetrwać.

Slayback ma zamiar powrócić na wyspę w przyszłym roku, by porównać zmiany, jakie zaszły na tym skrawku lądu od jego ostatniej wizyty.

 

Źródło: NASA, Science Alert, fot. Dan Slayback