Dodano: 07 czerwca 2023r.

Psychologia selfie: dlaczego robimy sobie zdjęcia?

Media społecznościowe pękają w szwach od autoportretów, znanych powszechnie jako „selfies”. Czy zdarzyło Ci się kiedyś zadać sobie pytanie: „dlaczego?”. No właśnie, dlaczego ludzie tak chętnie uwieczniają swoje podobizny? Jeśli Cię to zastanawia, to mamy dobrą wiadomość: naukowcy zadali sobie trud, by spróbować zrozumieć ten fenomen.

Psychologia selfie: dlaczego robimy sobie zdjęcia?

 

Pierwsze „selfie” na świecie zostało zrobione najprawdopodobniej w roku 1893 przez Roberta Corneliusa. Uwiecznianie podobizn jest jednak stare jak świat. W końcu już najdawniejsi władcy i członkowie arystokracji korzystali z usług szanowanych malarzy, by ich twarze mogły zapisać się w historii.

Dziś nie musimy być ani bogaci, ani pozować godzinami, by nasz wizerunek został na zawsze uwieczniony. I bardzo chętnie korzystamy z takiego stanu rzeczy, bo z badań wynika, że przeciętna osoba robi rocznie aż 450 „selfiaków”. Autoportrety (wykonywane głównie smarftonami) stanowią zatem ogromną część wszystkich robionych obecnie zdjęć.

Selfies – nie tak niewinne, jak mogłoby się wydawać

Popularność „selfies” to również jedno z nowoczesnych zagrożeń dla zdrowia i bezpieczeństwa publicznego. Istnieją przypadki wypadków (w tym śmiertelnych) spowodowanych nieostrożnym robieniem „selfie” w górach, na klifach, przy zbiornikach wodnych czy w podobnych miejscach, w których ostrożność powinna być priorytetem.

Nie trzeba jednak robić zdjęć w niebezpiecznych miejscach, by narazić się na zagrożenie. Zanim wrzucimy coś do sieci, koniecznie zastanówmy się, czy warto. Przykładowo, niedbale zakryte tło autoportretu może zdradzić miejsce, w którym aktualnie przebywamy, a nawet nasz adres zamieszkania.

Oversharing, czyli nadmierne dzielenie się informacjami o sobie, dotyczy nie tylko zdjęć, ale całej aktywności w sieci. W erze internetu musimy pilnować tego, co wiedzą o nas inni – nie wszyscy mają bowiem dobre intencje. Dobrym sposobem na zwiększenie swojej ochrony jest:

  • używanie narzędzi szyfrujących, takich jak VPN online, do łączenia się z siecią,
  • pilnowanie ustawień telefonu (np. wyłączenie dołączania lokalizacji do zdjęć),
  • unikanie udostępniania personalnych informacji (miejsca pracy, tożsamości znajomych i współpracowników),
  • uważanie na tło zdjęć (jak wspomnieliśmy, charakterystyczne tła mogą wystarczyć, by oszacować czyjeś miejsce zamieszkania),
  • zachowanie zdrowego rozsądku – nie wszystko, co robimy, musi być publiczne.

Dlaczego fotografujemy sami siebie?

Co sprawia, że tak chętnie uwieczniamy sami siebie? Czyżby próżność była tak głęboko zakorzeniona w ludzkiej naturze? Okazuje się, że wcale nie chodzi o nasze samouwielbienie. Choć część osób rzeczywiście lubi patrzeć na samych siebie, to mechanizmy stojące za popularnością „selfies” są inne.

Grupa naukowców postanowiła zbadać, co sprawiło, że choć technologia fotografii cyfrowej jest stosunkowo młoda, to zdjęcia „z ręki” szybko i mocno zakorzeniły się w naszym społeczeństwie. Badanie opublikowano w kwietniu 2023 roku w czasopiśmie naukowym Social Psychological and Personality Science.

Wynika z niego, że osoby uwieczniające swoje podobizny bardzo często robią to nie dlatego, że lubią na siebie patrzeć, lecz dlatego, że ten styl fotografii pozwala im uwiecznić głębsze znaczenie danego momentu – a nie tylko związane z nim fizyczne doświadczenie.

Weźmy za przykład dwa hipotetyczne zdjęcia zrobione przez parę przyjaciółek podczas egzotycznych wakacji nad oceanem. Jedno z nich przedstawia piękny krajobraz – czystą plażę, błękitną wodę i pochylające się nad nią palmy. Na drugim natomiast widoczne są uśmiechnięte kobiety, a plaża stanowi jedynie tło fotografii.

Z przytoczonego badania wynika, że choć ludzie chętnie robią oba rodzaje zdjęć, to drugi z nich (przedstawiający ich samych) niesie za sobą głębszy przekaz. Robimy „selfies” często nie z próżności, ale po to, by udokumentować znaczenie chwili, emocje i wspomnienia. W powyższym przykładzie mogłoby chodzić o wspólnie spędzony wartościowy czas z przyjaciółką, a nie sam fakt przebywania na plaży.

Badacze uważają również, że większość z nas ma coś w rodzaju intuicji podpowiadającej nam, jakiej perspektywy użyć, by osiągnąć zamierzony cel fotografii. Jeśli chcemy, by nasze pamiątkowe zdjęcie było wymowne i miało głębszy sens – najprawdopodobniej wybierzemy perspektywę trzeciej osoby przedstawiającą nas samych.

Jeśli natomiast zdjęcie ma dokumentować fizyczne doświadczenie związane z przebywaniem w danym miejscu lub wykonywaniem jakiejś czynności – większość z nas postawi na perspektywę pierwszoosobową, czyli ukazującą to, co widzimy jako fotograf. Na przykład krajobraz.

Jeśli więc zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego współcześni ludzie tak chętnie robią sobie zdjęcia „z ręki”, to masz już odpowiedź. Oczywiście bywa i tak, że zależy nam na autopromocji, akceptacji otoczenia i zbieraniu „lajków”. Badania wskazują jednak na to, że zazwyczaj chodzi przede wszystkim o uwiecznienie ważnego momentu – i siebie jako jego części.

 

Źródło: artykuł partnera, fot. Sebastiaan ter Burg from Utrecht, The Netherlands, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons