Dodano: 09 kwietnia 2021r.

Problemy neurologiczne i psychiczne diagnozowane u jednej trzeciej osób po COVID-19

U ponad 30 proc. ozdrowieńców w ciągu sześciu miesięcy od zdiagnozowania COVID-19 wystąpiły zaburzenia neurologiczne i psychiczne – wynika z największych do tej pory badań poświęconych wpływom SARS-CoV-2 na zdrowie psychiczne. Najczęściej obserwowane są stany lękowe, ale lekarze wskazują też na depresję, udary i psychozy.

Depresja

 

W największych dotąd badaniach obserwacyjnych dotyczących skutków przechorowania COVID-19, których wyniki ukazały się na łamach pisma „Lancet Psychiatry”, wykorzystano dane zdrowotne 236 379 pacjentów, głównie ze Stanów Zjednoczonych. Naukowcy porównali ich stan zdrowia ze 100 tys. pacjentów, u których w tym samym czasie zdiagnozowano grypę. Analizy wykazały, że 34 proc. osób w ciągu pół roku od ustąpienia objawów zarażenia koronawirusem doświadczyło różnych schorzeń psychicznych i neurologicznych.

Zaburzenia po COVID-19

Autorzy badań sugerują, że służby zdrowia poszczególnych krajów powinny być przygotowane na pomoc ozdrowieńcom, u których wystąpiły problemy neurologiczne i psychiczne. Prognozują też, że tego typu zaburzenia mogą być obciążeniem dla służ medycznych nawet lata po ustąpieniu pandemii.

Studiując dokumentację medyczną ponad 230 tys. pacjentów, którzy wyleczyli się z COVID-19, naukowcy odkryli, że u 34 proc. z nich, w ciągu sześciu miesięcy od ustąpienia objawów, zdiagnozowano schorzenie neurologiczne lub psychiatryczne. Przede wszystkim, problemy te były znacznie częściej obserwowane u osób po COVID-19 niż u tych, którzy mieli grypę lub inne infekcje dróg oddechowych w tym samym okresie. Po uwzględnieniu podstawowych cech zdrowotnych, takich jak wiek, płeć, pochodzenie etniczne i schorzenia współistniejące, ryzyko rozpoznania problemów neurologicznych i psychicznych było o 44 proc. większe u osób po COVID-19 niż u pacjentów z grypą i o 16 proc. wyższe niż w przypadku innych infekcji dróg oddechowych.

Najczęściej występującym zaburzeniem u ozdrowieńców były stany lękowe i zaburzenia nastroju, w tym depresja – dotyczyło to odpowiednio 17 i 14 proc. ozdrowieńców. Około 5 proc. cierpiało na bezsenność. Rzadziej występowały przypadki zaburzeń takich jak: krwotok mózgowy (0,6 proc.), ale generalnie ryzyko wystąpienia zaburzeń było znacznie wyższe u pacjentów, którzy ciężko przeszli chorobę. Wśród tych, którzy wylądowali na intensywnej terapii, 7 proc. miało w ciągu pół roku udar, w porównaniu z 1,3 proc. osób, które nie były hospitalizowane, a prawie 2 proc. oznaki demencji.

- Są to rzeczywiste dane dużej liczby pacjentów. Potwierdzają wysokie wskaźniki diagnoz psychiatrycznych po COVID-19 i pokazują, że występują również poważne zaburzenia układu nerwowego (takie jak udar i demencja). Te ostatnie występują znacznie rzadziej i dotyczą głównie osób, które miały ciężką postać Covid-19 – powiedział Paul Harrison z Uniwersytetu Oksfordzkiego, główny autor publikacji.

Fatalne prognozy

Wśród specjalistów rosną obawy, że ​​osoby, które przeżyły koronawirusa, mogą być narażone na zwiększone ryzyko zaburzeń neurologicznych. Poprzednie badanie obserwacyjne tej samej grupy badawczej wykazało, że ludzie są bardziej narażeni na stany lękowe i zaburzenia nastroju w ciągu pierwszych trzech miesięcy po zakażeniu. Jednak do tej pory nie było danych na dużą skalę analizujących ryzyko diagnoz neurologicznych i psychiatrycznych w ciągu sześciu miesięcy po zakażeniu.

Autorzy analiz wskazują, że koronawirus w niedalekiej przyszłości może spowodować falę problemów neurologicznych i psychicznych. Harrison przyznał, że podczas gdy indywidualne ryzyko powikłań neurologicznych i psychicznych z powodu COVID-19 było niewielkie, ogólny wpływ na globalną populację może okazać się znaczny.

- Wiele z tych schorzeń ma charakter przewlekły. W rezultacie systemy opieki zdrowotnej muszą dysponować środkami, aby sprostać potrzebom pacjentów – powiedział Harrison.

Autorzy badań zwrócili też uwagę, że należy zwiększyć wysiłki zmierzające ku ujawnieniu mechanizmów stojących za zaburzeniami neurologicznymi i psychicznymi obserwowanymi u osób po COVID-19. Zauważyli też, że ich analizy mają pewne ograniczenia. Przede wszystkim chodzi o fakt, że wiele osób z objawami koronawirusa nie zgłasza się do opieki zdrowotnej, więc przypadki analizowane w tym badaniu rzadziej dotyczyły osób łagodnie przechodzących chorobę i większości skupiały się na cięższych przypadkach.

 

Źródło: The Guardian