Dodano: 01 marca 2021r.

Prąd Zatokowy, od którego zależy klimat w Europie, słabnie coraz szybciej

Od setek lat prąd Golfsztrom nie był tak słaby, jak w ostatnich dekadach – twierdzą naukowcy z Irlandii, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Przedstawiona przez nich rekonstrukcja cyrkulacji wód w Atlantyku, oparta o analizy osadów oceanicznych czy rdzeni lodowych, wskazuje, że zmiany, które zaszły w XX wieku były bezprecedensowe w minionym tysiącleciu i są prawdopodobnie związane ze zmianami klimatu spowodowanymi przez człowieka. System cyrkulacji wód w Oceanie Atlantyckim odgrywa kluczową rolę w regulacji globalnego klimatu i znacząco wpływa na pogodę w Europie oraz w Polsce.

Prąd Zatokowy, od którego zależy klimat w Europie, słabnie coraz szybciej

 

Prąd Zatokowy Golfsztrom transportuje ogromne ilości ciepła z tropików na daleką północ, wpływając znacząco na klimat całej Europy. Obecnie jest najsłabszy od setek lat, co ma związek z działalnością człowieka i globalnym ociepleniem – wynika z najnowszych ustaleń naukowców.

Będący w ciągłym ruchu system cyrkulacji wód podpowierzchniowych nazywany jest globalnym pasem transmisyjnym lub - bardziej fachowo - cyrkulacją termohalinową. Jego część Atlantycka nazywana jest z kolei atlantycką południkową cyrkulacją termohalinową (AMOC - Atlantic meridional overturning circulation) i w jej skład wchodzi Prąd Zatokowy, inaczej Golfsztrom, który wysyła ciepłą i słoną wodę z okolic równikowych do północnego Atlantyku, gdzie ciepło oddawane jest do atmosfery, co z kolei ogrzewa zachodnią Europę. Następnie wody w okolicach Labradoru i Grenlandii ochładzają się i zwiększają swoją gęstość, po czym opadają na duże głębokości i wracają na południe.

Według naukowców, których badania ukazały się na łamach „Proceedings of the National Academy of Sciences”, zmiany klimatu znacznie przyspieszą słabnięcie tych prądów, co z kolei zmieni oblicze klimatu w Europie i na wschodnim wybrzeżu USA.

Punkt krytyczny

Zmiany w prądach oceanicznych mogą mieć znaczny wpływ na pogodę, co z kolei wpłynie na bioróżnorodność, rolnictwo i stabilność gospodarczą wielu krajów świata.

Naukowcy mają dowody, że tempo topnienia lodu w Arktyce wpływa na osłabienie Golfsztromu. Według nowych modeli Ziemia znajdzie się niebawem w punkcie krytycznym, za którym nie będzie można już powstrzymać galopujących zmian. - To niepokojące wiadomości. Jeśli się potwierdzą, to mamy już niewiele czasu na działanie – przekonuje fizyk Johannes Lohmann z Uniwersytetu Kopenhaskiego w Danii.

Johannes Lohmann i Peter Ditlevsen opracowali model klimatyczny, w którym uwzględnili zwiększone tempo napływu słodkiej wody do północnych części Oceanu Atlantyckiego. Woda ta pochodzi między innymi z topniejących lodowców na Grenlandii. Wszystkie wcześniejsze badania zakładały, że lodowce będą topnieć wolniej.

Prąd Zatokowy zaniknie wcześniej?

Nowy model wykazał, że osłabienie AMOC będzie postępowało szybciej wraz ze wzrostem ilości polodowcowej wody spływającej do oceanu. Oznacza to, że Prąd Zatokowy zaniknie wcześniej, niż do tej pory przewidywano. Gdy to się stanie ludzie nie będą mieli już wielkiego wpływu na systemy klimatyczne, które dziś utrzymują globalne wzorce pogodowe w ryzach. Ten sam problem zagraża również innym podsystemom klimatycznym na całym świecie.

Golfsztrom można porównać do rzeki płynącej w oceanie. Ten potężny pas transmisyjny wody morskiej redystrybuuje ciepło na półkuli północnej. To między innymi dzięki Prądowi Zatokowemu zimy na wyższych szerokościach geograficznych w Europie są stosunkowo łagodne.

Wpływ na Europę

Naukowcy zajmujący się prądami oceanicznymi zauważyli, że w ostatnich latach Prąd Zatokowy słabł szybciej, niż do tej pory przewidywano. Zdaniem badaczy ma to związek z globalnym ociepleniem spowodowanym działalnością ludzi. W końcu topniejąca, zimna, słodka woda z lodowców na Grenlandii prawdopodobnie powstrzyma ciepłą wodę przed napływaniem na północ, a to może całkowicie zaburzyć klimat panujący w Europie, także w Polsce.

Naukowcy podkreślają, że tworzenie modeli zmian klimatycznych jest niezwykle skomplikowane ze względu na konieczność uwzględnienia ogromnej liczby różnorodnych czynników. Lohmann i Ditlevsen uważają, że jest jeszcze wiele do zrobienia i chcą nadal prowadzić swoje badania.

Eksperci mają nadzieję, że ostatnie wyniki zmobilizują ludzi i rządy do podjęcia szybszych działań w związku z kryzysem klimatycznym i emisją gazów cieplarnianych.

 

Źródło: Potsdam Institute for Climate Impact Research, fot. Levke Caesar/Potsdam Institute for Climate Impact Research