Dodano: 19 grudnia 2016r.

Pierwsze testy ruchowe mechów

Mierzący cztery metry humanoidalny robot kroczący przeszedł właśnie pierwsze testy ruchowe. To sprawka firmy Korea Future Technology, która zamierza wprowadzić pomysł rodem z filmów science-fiction do rzeczywistości.

Mecha - humanoidalny robot sterowany przez pilota znajdującego się w jego wnętrzu


Pierwszy opracowany przez południowokoreańską firmę mech nazywa się METHOD-1 i został stworzony przy pomocy Witalija Bułgarowa, który wcześniej pracował w branży filmowej i współtworzył m.in. remake filmu Robocop z 2014 roku a który podzielił się nowinami na Facebooku. Bułgarow pracował także w branży gier komputerowych i współtworzył takie tytuły jak World of Warcraft czy Diablo III.

METHOD-1 waży 1,5 tony. Jego waga sprawia, że ziemia trzęsie się z każdym jego krokiem. Ze szczegółów budowy konstrukcji wiadomo jedynie, że nogi robota wykonano z włókna węglowego. Cała maszyna kontrolowana jest przez pilota, którego kabina znajduje się na szczycie robota. Mech naśladuje ruchy wykonywane przez operatora, co rzeczywiście przypomina sceny z filmu Awatar.

Nie jest jasne, dla jakich celów został stworzony mech. Sam projekt jest dość ambitny jeśli chodzi o rozwiązania inżynieryjne. Wymagał też niemałych nakładów finansowych. Bułgarow niestety nie zdradził nic więcej. Potencjalnych zastosowań można doszukiwać się w eksploracji morskich głębin lub przestrzeni kosmicznej. Taki mech może być pomocny przy pracach budowlanych związanych z rozbiórką. Robot znalazłby także zatrudnienie w ratownictwie.

W filmach oraz literaturze fantastyczno-naukowej, z której zaczerpnięto pomysł, niemal zawsze jest to jednostka bojowa. Jeśli ma zostać wykorzystany jako środek bojowy, to tylko jako straszak, bo jego mobilność jest na niskim poziomie, co eliminuje go z pola walki. Być może został stworzony z czystej miłości do inżynierii , choć w to ciężko uwierzyć. Może to być też produkt marketingowy lub jeden z elementów marketingu wirusowego, przecież jego kreator jest mocno związany z branżą filmową.

 

Źródło: The Daily Mail, Vitaly Bulgarov