Dodano: 07 sierpnia 2017r.

Tajemniczy szczep wąglika w afrykańskich lasach deszczowych

Zagadkowy szczep wąglika zbiera śmiertelne żniwo w lasach deszczowych Afryki Subsaharyjskiej. Badacze wiążą go z blisko połową przypadków śmiertelnych wśród szympansów w Parku Narodowym Taï w Wybrzeżu Kości Słoniowej.

Bakterie wąglika

Naukowcy uważają, że nowy szczep nie ogranicza się wyłącznie do szympansów. Według nich, zabija też inne gatunki i jest potencjalnie niebezpieczny dla człowieka. - Ku naszemu zaskoczeniu, prawie 40 procent wszystkich zgonów zwierząt w Parku Narodowym w Taï było związane z wąglikiem – przyznał Emmanuel Couacy-Hymann z Animal Health Institute.

Bacillus cereus biovar anthracis (Bcbva) pierwszy raz została zaobserwowana w 2004 roku, kiedy naukowcy odkryli, że martwe szympansy w Parku Narodowym Taï zostały zarażone zwykle nieszkodliwą bakterią Bacillus cereus. Ale to nie była zwykła B. cereus. Laseczka woskowa (łac. B. cereus) jest morfologicznie bardzo podobna do laseczki wąglika i w jakiś sposób wyewoluowała ona do stanu, w którym może powodować tą niebezpieczną chorobę.

Dzięki danym zgromadzonym przez ostatnie trzy dekady, naukowcy pod kierunkiem eksperta od chorób zakaźnych Fabiena Leendertza z Instytutu Roberta Kocha w Niemczech orzekli, że Bcbva przyjęła plazmidy (cząsteczki pozachromosomowego DNA) laseczki wąglika. Według badaczy, może się to zdarzyć, gdy jedno zwierze zjada pozostałości drugiego, które było zarażone.

Badacze mają dowody, że ta niebezpieczna hybryda spowodowała śmierć szympansów, goryli oraz słoni również w Kamerunie i Republice Środkowoafrykańskiej. Jednak ostatnie badania wskazują na bardziej ponury obraz sytuacji.

Naukowcy przeanalizowali próbki kości i tkanek zebranych od ponad 200 zwierząt. Okazało się, że nowa hybryda odpowiedzialna jest z 38 proc. przypadków śmiertelnych wśród kilku gatunków małp, antylop, mangust czy jeżozwierzy. Badacze obawiają się, że hybryda będzie miała poważne konsekwencje dla dzikiego życia w tym regionie.

- Zgodnie z naszymi prognozami, wąglik może z czasem przyczynić się do wyginięcia szympansów w Parku Narodowym Taï – powiedział Roman Wittig z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka w Niemczech.

Odkrycia wskazują, że wąglik, zwykle znajdowany w suchych warunkach, może również zagrozić populacjom w środowiskach tropikalnych lasów deszczowych. Jednak naukowcy nadal nie rozumieją dokładnie, skąd pochodzi szczep Bcbva, ani jak się rozprzestrzenia.

W królestwie zwierząt wąglik zwykle zagraża zwierzętom kopytnym żyjącym na suchych równinach, które zarażają się poprzez wypas na zanieczyszczonej przez bakterie glebie. Jednak taki styl życia trudno powiązać z szympansami, wśród których jest najwięcej ofiar zagadkowego szczepu. – Nie wiemy, jak one się zarażają – przyznał zrezygnowany Leendertz.

Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem są muchy żywiące się padliną, które mogą rozprzestrzeniać patogen od zarażonego truchła zwierzęcia na źródło pożywienia szympansów, takie jak owoce. To tylko hipoteza, jednak DNA Bcbva znaleziono u 12 spośród 103 przebadanych much, co wskazuje, że mogą one odgrywać kluczową rolę w roznoszeniu choroby.

Na szczęście nie ma doniesień o przypadkach zgonów spowodowanych przez Bcbva u ludzi. Choć, jak zaznacza Leendertz, może to wynikać z braku danych dotyczących zgonów wśród ludzi. - Na tych obszarach wiejskich nikt nie wie, na co umierają ludzie. W relacjach zawsze pojawiają się takie przyczyny, jak malaria czy cholera, ale przypadki te nie są właściwie diagnozowane – ocenił badacz. – Mamy różne doniesienia o znajdywanej w lesie padlinie, która była spożywana przez ludzi. Ci ludzie wkrótce potem zmarli, jednak nie możemy tego jeszcze połączyć z wąglikiem – dodał.

 

Źródło: Nature, The Atlantic, fot. Centers for Disease Control and Prevention