Dodano: 06 lutego 2017r.

Obudziły się bieszczadzkie niedźwiedzie

Leśnicy zauważyli tropy kilkunastu niedźwiedzi w Bieszczadach. Poza śladami na śniegu niedźwiedzie były wielokrotnie rejestrowane na zainstalowanych w lasach fotopułapkach.

Niedźwiedź


Spotkanie z wybudzonym ze snu niedźwiedziem może skończyć się fatalnie. Choć nie zaobserwowano tropów na szlakach turystycznych, leśnicy apelują o ostrożność. Nie należy zbaczać ze szlaku, żeby przypadkiem nie znaleźć się przypadkowo w okolicy gawry. Niedźwiedzie mogą zadać poważne rany, a nawet zabić.

- Każdego roku dochodzi do takich spotkań, z których człowiek zazwyczaj wychodzi z obrażeniami – powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową Edward Marszałek rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.

Wybudzone misie są głodne i szukają pożywienia. - W okolicy Łopienki leśnicy obserwowali dwa dorosłe osobniki. Z kolei w masywie Chryszczatej widywano misie zaglądające na karmiska dla żubrów – wyliczał Edward Marszałek.

Bieszczadzkie niedźwiedzie stanowią 90 proc. polskiej populacji. Jest ich około 200 sztuk. Ich liczba stale rośnie, choć na początku lat 70. w Bieszczadach żyło ich zaledwie 20 osobników. Należy pamiętać, że zwierzęta te należą do najgroźniejszych drapieżników na naszym kontynencie. Dorosły niedźwiedź może ważyć nawet 300 kilogramów. Spotkanie z takim osobnikiem może skończyć się tragicznie.

Tej zimy nie wszystkie niedźwiedzie poszły spać. Poniżej nagrania z fotopułapek oraz zdjęcia leśników z Nadleśnictwa Baligród oraz Nadleśnictwa Cisna.


Źródło: PAP, Lasy Państwowe